Steven Seagal na zlecenie Rosji kręci film dokumentalny w Ołeniwce
Steven Seagal przebywa obecnie w Donbasie, gdzie będzie kręcił film dokumentalny o “wojskowej operacji specjalnej”, jak propaganda określa wojnę w Ukrainie.
Polska Agencja Prasowa podaje za Biełsatem, że aktor odwiedził tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce, gdzie w lipcu zginęło 53 ukraińskich jeńców. Żołnierze spłonęli żywcem w najprawdopodobniej wysadzonym od wewnątrz budynku. Jako że strona rosyjska nie zgadza się z międzynarodowymi ustaleniami, od początku zresztą twierdząc, że za zbrodnię odpowiedzialna jest Ukraina, sięgnęła po tradycyjną już dla siebie broń – propagandę. W tej sprawdzi się właśnie Steven Seagal, który ma jakoby kręcić film dokumentalny na zlecenie Rosji; tym samym pomoże tuszować rosyjskie zbrodnie wojenne.
Biełsat informuje, że aktor spędzi na miejscu kilka dni. Jak do tej pory sfotografował się z przywódcą prorosyjskich separatystów Dienisem Puszylinem; w kolejnych dniach odbędzie spotkania z przetrzymywanymi w Ołeniwce ukraińskimi jeńcami wojennymi.
Seagal nigdy nie krył się ze swoim podziwem dla Władimira Putina i otwarcie popierał dokonaną w 2014 roku aneksję ukraińskiego Krymu. Niestety nie dziwi zatem, że po raz kolejny występuje jako marionetka rosyjskiej propagandy. Na szczęście strona ukraińska również może liczyć na wsparcie aktorów. Już w lutym, zaledwie parę dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, materiały do filmu dokumentalnego zaczął zbierać Sean Penn. Aktor i reżyser, któremu nieobce są działania aktywistyczne, przebywał m.in. w Kijowie; następnie udał się w kierunku polskiej granicy, do której część drogi przebył pieszo – podobnie jak ukraińscy cywile uciekający przed wojną.