Genialna teoria fanów serialu The Last of Us. Wiemy, w jaki sposób wybuchła epidemia?
Serial The Last of Us pełen jest subtelnych smaczków w kierunku lepszego zrozumienia lore. Fani mają teorię na to, w jaki sposób wybuchła epidemia.
W grze epidemia rozpoczęła się przez zanieczyszczone ziarna z Ameryki Południowej. W serialu okazuje się, że sytuacja jest inna, choć może bliźniaczo podobna.
Serial The Last of Us i świetna teoria fanów
Fani mają swoją teorię dotyczącą początków epidemii. W pewien sposób nawet twórcy ją potwierdzili, więc można uznać, iż wiemy, w jaki sposób epidemia wybuchła w serialu.
Grzyb infekujący ludzi i zamieniający ich w bezmyślne stwory żądne krwi musiał znaleźć się w… mące. Na Reddicie przeczytamy bardzo ciekawe podsumowanie wszelkich wskazówek z pierwszego odcinka, które to sugerują. Przede wszystkim nie czytajcie tego dalej, jeżeli nie oglądaliście i nie chcecie psuć sobie zabawy spoilerami.
Dwójka bohaterów, Joel wraz z córką Sarah, przez pierwszą połowę odcinka praktycznie cały czas unikają mąki. Na samym początku Sarah miała zrobić ojcu pancakes na śniadanie, ale zabrakło jej mąki. Później odmawiają jedzenia ciasteczek, a sam Joel przyznaje, że jest na diecie Atkinsa (niskowęglowodanowa dieta, podobna trochę do keto). Sarah w późniejszej części odcinka nie chce jeść ciastek, bo te mają rodzynki. Z kolei Joel miał kupić sobie tort urodzinowy, ale o tym zapomniał.
Autor posta wskazuje też na podcast, w którym jeden z twórców serialu przyznaje, że “there are a lot of breadcrumbs for people to pick-up on” (tłumaczenie tego dosłownie nie ma sensu, ale oznacza to: “jest wiele okruchów chleba, które ludzie mogą wychwycić”). Brzmi jak jednoznaczne potwierdzenie, że faktycznie chodzi o mąkę. Jak wypunktowali inni użytkownicy, na samym początku serialu słychać w radiu, że jakaś epidemia rozpoczyna się w Dżakarcie. Dokładnie tam, gdzie jest największy na świecie młyn produkujący mąkę.