Recenzja Cities: Skylines – Maxis powinno brać przykład
Produkcja od Colossal Order jest kolejnym gwoździem do trumny dla twórców SimCity. Pokazuje, jak naprawdę powinna wyglądać dobra strategia ekonomiczna, w której zarządza się miastem.
Na taki symulator burmistrza czekałem od dawna, ponieważ najnowsze SimCity nie sprostało oczekiwaniom ze względu na kilka istotnych wad. Z Cities: Skylines jest inaczej i widać, że jej twórcy wsłuchali się w głos fanów Maxisa. Stworzyli grę, do której będę wracać z przyjemnością za każdym razem, kiedy najdzie mnie ochotą na zbudowanie prawdziwej metropolii.
W Cities: Skylines w końcu dostałem ogromny teren, który mogę wykorzystać na rozwój miasta. Na początku rozgrywki do dyspozycji jest tylko jeden skrawek (choć i tak wielkością przypomina cały dostępny teren w SimCity), ale nie ma problemu, aby dokupywać kolejne części i poszerzać granice. To świetne rozwiązanie, bowiem takich dodatkowych kawałków możemy mieć nawet kilkanaście. Wyobraźcie więc sobie, jak wielkie miasta zbudujecie w Skylines. Te z SimCity wypadają na ich tle jak mazowieckie Wyśmierzyce przy Nowym Jorku. Co ważne, dodatkowe tereny do rozbudowy wcale nie są drogie, dzięki czemu nawet na początku stać mnie na wykupienie kilku.
[gallery columns="4" ids="20761,20657,20654,20653,20652,20649,20648,20651"]
Najważniejszym elementem w Cities: Skylines jest jednak budowanie stref. Te podobnie jak w produkcji od Maxis, dzielą się na trzy główne: mieszkalną, handlową oraz przemysłową (w dalszym etapie rozwoju miasta dochodzi jeszcze biurowa). Dodatkowo można je rozróżnić ze względu na wielkość, czyli małe i duże. Jednak warto przy tym zaznaczyć, że wieżowce, ogromne centra handlowe, czy wielkie fabryki, nasi mieszkańcy będą wznosić dopiero wtedy, kiedy osiągniemy odpowiedni pułap zaludnienia.
Plany budowy dróg, budowy dróg plany
Collosal Order znane jest z produkcji symulatora Cities in Motion, gdzie głównym zadaniem gracza jest budowanie sieci komunikacji miejskiej. W Skylines wyszło ogromne doświadczenie studia i zarazem widać, że w tym temacie czuje się jak ryba w wodzie. W recenzowanej grze kluczowym elementem jest właśnie budowanie dróg, do których z automatu przylegają nieoznakowane strefy. Dopiero po wybudowaniu sieci połączeń możemy tak naprawdę zaznaczyć, w którym miejscu mieszkańcy wybudują domy, a w których powstaną fabryki czy sklepy. To rozwiązanie wymusza odpowiednie planowanie i zarządzanie dostępną przestrzenią. Dzięki temu możemy też być pewni, że dojazd do stref nie będzie się mocno korkować (co nie znaczy, że wcale!), bo od budowy dróg w Skylines po prostu nie można uciec. Producentowi należą się też brawa za to, jak skonstruował sam mechanizm odpowiadający za budowanie dróg. Po pierwsze do dyspozycji jest mnóstwo rodzajów, od jednojezdniowych dwukierunkowych, po szerokie autostrady z sześcioma pasami w jedną stronę! Drogi można układać w dowolny sposób, krzyżować, tworzyć mosty, zjazdy i podjazdy. Jest gotowych kilka rond, choć samemu można również takie zbudować. Niektóre drogi mają wydzielone pasy zieleni, przez co z pewnością docenią je mieszkańcy ekskluzywnych domów. Możliwe jest również utworzenie takich, które mają dźwiękoszczelne ściany.Cities: Skylines - zwiastun:
Wraz z budowaniem dróg warto wcześniej zastanowić się na tym, jak podzielić miasto na dzielnice. Tak, otóż oprócz wspomnianych wcześniej stref, metropolię można również zróżnicować dzielnicami, które będą miały odmienne prawa. W jednej bez problemu da się wprowadzić zakaz palenia w miejscach publicznych, a w innej zakaz posiadania zwierząt. Efektem tego drugiego jest zmniejszona produkcja śmieci przez mieszkańców. W przypadku braku dużej liczby wysypisk czy przetwórni odpadów, wprowadzenie takiej ustawy może pomóc w rozwiązaniu problemu. Oczywiście często restrykcje tylko chwilowo będą zbawienne, ponieważ mieszkańcom takiej dzielnicy zmniejsza się poziom zadowolenia z życia. Podział na dzielnice można również wykorzystać w przypadku stref przemysłowych i handlowych, gdzie w jednej nałożymy większe podatki dla dużych firm lub odwrotnie. Możliwości wyboru jest naprawdę sporo.Trochę za łatwo
O ile Cities: Skylines świetnie radzi sobie na polu projektowym, tak poziom trudności w rozgrywce wydaje się nieco za niski. W SimCity zwykle musiałem nieźle się nagimnastykować, aby spełnić zachcianki mieszkańców, natomiast tutaj są oni zdecydowanie mniej wybredni. Co więcej, bardzo szybko adaptują się do zmian. Kiedy wprowadza się za wysokie podatki, od razu widać spadek liczby mieszkańców, a często też i wpływów do budżetu (skok gotówki z tytułu większych podatków jest zwykle chwilowy, dopóki nie wyprowadzi się znaczną część ludności). Ewentualne błędy w planowaniu można więc szybko korygować. Co ciekawe, na kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców zwykle wystarczy jedna szkoła podstawowa, czy tylko jeden posterunek policji lub mała przychodnia. Łatwość w zaspokajaniu potrzeb mieszkańców pozwala się jednak bardziej skupić na budowie miasta, a to pokazuje, w którym kierunku zmierzają twórcy gry. Od strony graficznej Cities: Skylines nie jest majstersztykiem. Budynki zwykle nie powalają finezją architektoniczną czy detalami. Jednocześnie nie są brzydkie. Ot po prostu dobra, rzemieślnicza robota. To samo dotyczy interfejsu, który został stworzony naprawdę w prosty sposób. Gdyby nie drobne elementy graficzne, można by pomyśleć, że tabelki zostały wyjęte wprost z dokumentów Excela. Ubogo przedstawia się również ścieżka dźwiękowa. Często zdarzało się, że oprócz trąbienia samochodów, szczekania psów czy wycia strażackiej syreny, nie słyszałem żadnej muzyki.To jeszcze nie szczyt wieżowca
Cities: Skylines to bardzo porządna gra, przygotowana ze sporą dbałością o system budowy miasta i mająca wiele innych świetnych elementów. Dodatkowo już teraz widać, że jest wspierana przez społeczność jak i samych twórców, co daje nadzieję, że w przyszłości zobaczymy dużo różnych darmowych modyfikacji. To gra, która będzie tylko rosła przez najbliższy czas i jest naprawdę idealną inwestycją dla fanów strategii ekonomicznych. Mimo drobnych niedociągnięć, warta polecenia. PLUSY:- możliwość zbudowania ogromnej metropolii
- świetny system tworzenia dróg
- podział na dzielnice, dodatkowe prawa i ustawy
- zbyt prosta
- uboga ścieżka dźwiękowa