“Afera gałkowa” nabiera tempa. Boję się, że mojego pada dopadnie
Do niechlubnego rejsu dryfujących gałek analogowych dołącza Sony ze swoim padem DualSense. Pojawiła się irytująca skaza na najjaśniejszym punkcie PlayStation 5.
DualSense “nie słucha graczy”, przynajmniej tylu, że sprawą zainteresowali się adwokaci wietrzący kolejny zarobek na pozwie zbiorowym. Kolejny, ponieważ sprawa dryfujących gałek analogowych nie jest nowa w branży i okazała się prawdziwym utrapieniem w przypadku Joy-Conów do Nintendo Switch oraz elitarnej gały w Xbox Elite Series, która również lubi “popłynąć”. Zaznaczam – nie każda, lecz niestety felernych egzemplarzy wszystkich kontrolerów od różnych producentów wylało się na rynek tyle, że zrodziło to ogromną frustrację nieszczęsnych graczy.
Kwestia jest o tyle poważna, że w najlepszym razie będziemy lekko poirytowani, w najgorszym… cóż, wszystko zależy od naszego temperamentu. Niezorientowanym w dwóch słowach wyjaśnię, że “problem gały” objawia się tym, iż nie musimy dotykać analoga, a nasza postać obraca się dookoła własnej osi. Ewentualnie zatrzymuje z wyraźnym opóźnieniem, nie mówiąc o karkołomnym namierzeniu wroga w dynamicznych strzelankach.
Problemy z padem do PS5, Nintendo Switch i konsol Xbox. Powinni od razu iść nam na rękę
Pozwów zbiorowych dotyczących dryfujących analogów nie brakuje. Sprawa została rozdmuchana przez wadliwe Joy-Cony, a Nintendo, początkowo ją bagatelizowało. Ostatecznie big N zmiękło i zaczęło oferować darmową naprawę padów w niektórych krajach. Wcześniej gracze sami musieli wyciągać kasę z portfela na taką naprawę, co było praktycznie nieopłacalne. Bardziej kalkulowało się kupić nowy zestaw kontrolerów. Afera „Joy-Con Drift” nadszarpnęła wizerunek Nintendo i całe szczęście, że ostatecznie firma przyznała, że problem istnieje.
Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z kontrolerami Joy-Con, na jakie natknęli się użytkownicy. Kontynuujemy prace nad udoskonalaniem naszych produktów, lecz obecnie Joy-Con jest przedmiotem pozwu zbiorowego w Stanach Zjednoczonych. Nie możemy więc szerzej komentować sprawy – prezes Nintendo, Shuntaro Furukawa (wypowiedź z czerwca 2020 roku)
Microsoft również musi się zmierzyć z pozwem zbiorowym wytoczonym w USA przez niezadowolonych użytkowników kontrolerów Xbox Elite Series. Podobnie jak Joy-Cony, to naprawdę dobry sprzęt, lecz cóż… w niektórych przypadkach wadliwy i tym wielkie korporacje powinny zająć się natychmiast, zamiast odsyłać wściekłych graczy do pomocy technicznej.
Tak było w przypadku Amerykanina, który zapoczątkował pozew zbiorowy. Donald McFadden, bo o nim mowa, twierdził w maju zeszłego roku, że jego dwa elitarne pady zaczęły mieć problem z gałą tuż po zakończeniu gwarancji. Microsoft odmawiał bezpłatnej naprawy kontrolerów, a gracze ponosili koszty…
DualSense do PS5 – nie odpływaj!
Dochodzimy do Sony. Coraz więcej graczy skarży się na dryfujące gałki analogowe, a firma prawnicza Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith już bada sprawę. Będzie kolejny pozew zbiorowy? Pierwsze narzekania na DualSense trafiły do sieci w listopadzie zeszłego roku, lecz dopiero teraz “afera gałkowa” zdaje się nabierać tempa.
Wszystko w rękach Sony, które powinno jak najszybciej zareagować na sytuację. Póki co, Japończycy wydali małą aktualizację, lecz w zasadzie nie wiadomo, co ona naprawia. Gracze szukają rozwiązania na własną rękę i czasem, lecz bardzo rzadko, udaje się rozwiązać problem w bardzo łatwy sposób. Wystarczy zresetować DualSense do ustawień fabrycznych.
DualSense, Joy-Con, Xbox Elite Series – gdzie was składali?
Jak nowe pady muszą mieć już jakąś wadę, to w powetrzu wisi “afera gałkowa”. Wiem, ten zwrot brzmi komicznie, ale graczom wcale do śmiechu nie jest. Wygląda to tak, jakby jedna chińska fabryka robiła sobie żarty z producentów i podsyłała im partie “lewych gałek”. My później trafiamy na takiego bubla i cóż… Robienie headshota dryfującym celowniczkiem przypomina otwieranie drzwi po imprezie sylwestrowej. W końcu się poddajesz, wyrzucasz klucz przez okno i śpisz na wycieraczce.