Polscy gracze są wściekli na Resident Evil 4, ale mało kto chce zrozumieć decyzje Capcom

Resident Evil 4 Remake dostanie fanowskie spolszczenie
Felieton

Zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że w Resident Evil 4 Remake zagram po angielsku. Ba, sądzę że dla kolejnych części także nie będzie napisów.

Niedobre Capcom, niesprawiedliwe i w ogóle co to ma być?! To ja, polski gracz, który od lat lojalnie dokładam do skarbonki producenta, aby miał na kolejne hity budżet, znów wystawia środkowy palec, mi i reszcie współwinnych tej samej narodowości. To się nie godzi, to jest skandal. Gdzie jest policja się pytam?! Żeby nie było nieporozumień, to z mojej strony duża szczypta ironii. Czas, żebyście i Wy przejrzeli na oczy…

Wiele wskazuje na to, że Resident Evil 4 Remake nie dostanie polskiej wersji językowej. Choćby marnych napisów przetłumaczonych w Google Translator. Karta produktu na Steam raczej pozostanie bez zmian w dziale dostępnych napisów lub dubbingu w grze. Ot pogódźcie się z tym i przestańcie narzekać. A najsampierw odstąpcie od rozpisywania się w wulgarnych komentarzach pod wiadomym adresem, bo winni tej swoistej zbrodni chowają się także wśród nas, a nie tylko w salonie twórców.

Resident Evil 4 Remake to druga gra z serii bez polskiej wersji

Niniejszą sprawę, którą niektórzy od ręki chcą posłać na wokandę do Trybunału Unii Europejskiej (za brak dostosowania lokalizacji produktu sprzedawanego na obcym rynku), należy rozpatrywać niemalże tak samo jak ubiegłoroczną, aferę z Resident Evil Village. Tam też nie zapewniono polskich napisów, mimo że od długiego czasu seria zawsze oferowała je w menu. Dlaczego do jasnej anielskiej Capcom zostawił Polaków na lodzie? Już raz o możliwych powodach oznajmiałem, przy okazji podkreślając rolę graczy w tym domniemanym precedensie. Teraz podsumuję to na szybko: TO WINA GRACZY! Kupujemy tanio, z innych źródeł, za dobrze znamy angielski, a dodatkowo gatunek horrorów nie jest szczególnie rozchwytywany w kraju nad Wisłą.

Resident Evil 4 Remake na pierwszym zapisie z rozgrywki

Na tym mógłbym w sumie zakończyć swoje wynurzenia, bo niemal wszystko zostało już powiedziane. Pozwólcie jednak, że rozwinę wątek o nowe przemyślenia. To nie jest tak, że twórcy kultowej serii survival horrorów tak po prostu odwrócili się od nas plecami. Wciąż chcą czerpać zyski na słowiańskim rynku, i nie całkiem zrezygnowali z opracowywania wersji językowej ze znakami diakrytycznymi, które śnią się po nocach lingwistom. W końcu wkupili się w łaski Polaków, rzucając na premierę kilka części Monster Hunter w takim wydaniu, jakie oczekiwałby Kowalski spod 5-tki. Nieco wcześniej, w Devil May Cry 5 również można było śledzić historię Dantego bez zaglądania do słownika. Z drugiej strony, nie wiąże się z tym żadna tradycja, by lokalizacje dla nas tworzyć. Przykładowo Dragon’s Dogma, seria Mega Man, Ghosts ‘n Goblins Resurrection, Devil May Cry HD Collection oraz Devil May Cry 4 miały 9 lub 13 różnych tłumaczeń, ale “ą” i “ę” tam nie znajdziemy.

Czy jest więc jakiś specjalny klucz, który stosują osoby odpowiedzialne za kwestie spolszczenia? Może czasem polscy wydawcy nie wykazują zainteresowania, biorąc pod uwagę słupki sprzedaży gier w Polsce – od tego zależy ich urobek. Może firmy zajmujące się polonizacją rzucają zbyt wysokimi kwotami względem potencjału sprzedażowego w danym miejscu? A może nie chcemy zrozumieć, że jesteśmy sobie ofiarami i katami zarazem. Kupujemy na potęgę gry Capcomu, ale nie tam, gdzie powinniśmy?

To trochę taki dramat bez epilogu, nie na wszystko dostaniemy odpowiedź. Niemniej tendencja staje się coraz bardziej nakreślona dla serii Resident Evil – możemy już nigdy nie zobaczyć oficjalnych polskich napisów. Sprzedaż gry z kolejną kontrowersją w tle wyklucza wzrost klientów, a w długoterminowych planach wpłynie to negatywnie na rozpatrzenie decyzji podjętej przez Capcom. Dla pececiarzy ostatnią nadzieją jest scena modów, gdzie za pierwszym razem (Village) w błyskawicznym tempie przetłumaczono grę. Nie wierzę w to, że fani odpuszczą sobie temat Resident Evil 4 Remake. Żadna to jednak pociecha dla właścicieli konsol.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie