Po wielkich porażkach Sony nadal zapewnia, że skupi się na grach-usługach
Concord nie wyszło, a studio zostało zamknięte. Marathon zapowiada się co najwyżej “średnio”. PlayStation i tak dalej chce iść w zaparte.
Nie wiem, jak to odebrać, ale Sony chyba ma albo zbyt dużo pieniędzy, albo po prostu jest szalone. Z drugiej strony być może są tak pewni swoich kolejnych gier usług, że po prostu nie mogą ich anulować?
PlayStation i gry-usługi, odcinek kolejny
PlayStation ma za sobą trudny okres. Firma wydała kilka hitów, ale żaden nie okazał się spektakularnym sukcesem na miarę ich największych tytułów first-party. Żeby nie było – byliśmy też świadkami druzgoczących porażek. Concord definitywnie umarło, a Sony zamknęło Firewalk Studios wraz z deweloperem mobile Neon Koi. Już wcześniej japoński gigant zamknął londyńskie studio skupiające się na grze-usłudze, a także anulowano kilka projektów, jak choćby grę-usługę ze Spider-Manem. W tym wszystkim da się dostrzec pewną prawidłowość – no, nie wychodzi im.
PlayStation jednak się nie zraża i idzie w zaparte. W tym samym komunikacie, w którym Hermen Hulst, CEO Sony Interactive Entertainment przekazał informacje o zamknięciu dwóch studiów, podkreśla również, że to nie koniec ich prób podboju nowych dla nich rynków.
Rozszerzenie działalności poza urządzenia PlayStation i tworzenie wciągających doświadczeń online wraz z naszymi grami dla jednego gracza to dla nas kluczowe obszary, w których rozwijamy nasze strumienie przychodów. Musimy jednak być strategiczni we wprowadzaniu naszych gier na nowe platformy i rozpoznawać, kiedy nasze gry nie spełniają oczekiwań graczy.
– czytamy we wpisie
Hulst mówi konkretnie o “tworzeniu wciągających doświadczeń online”, co jednoznacznie sugeruje dalszą ekspansję na pole gier-usług. Z kolei “rozszerzenie działalności poza urządzenia PlayStation” w tym wypadku dotyczą nie tylko wydawania kolejnych tytułów na PeCety. Przede wszystkim interpretowałbym to jako chęć podboju rynku gier mobilnych.
Źródło: PushSquare