Monster Hunter: Wilds kontynuuje kontrowersyjną tradycję Capcomu

Monster Hunter Wilds i nowe DLC za darmo | Newsy - PlanetaGracza
Newsy PC PS5 Xbox Series

Najnowsza gra z popularnej serii, Monster Hunter: Wilds, wymaga od graczy opłaty za voucher na edycję postaci.

Wczoraj na rynku zadebiutowała wyczekiwana gra Monster Hunter: Wilds, czyli najnowsza odsłona bestsellerowego cyklu od Capcomu. Choć produkcja podbiła platformę Steam, pozostawiając w tyle takie tytuły jak Elden Ring czy Cyberpunk 2077, gracze mają mimo wszystko na co narzekać. Niestety, optymalizacja na pecetach leży i kwiczy. Okazuje się, że nie jest to jedyny problem tytułu.

Monster Hunter: Wilds oferuje vouchery na edycję postaci za pieniądze. To już tradycja w serii

Podobnie jak w MH: World oraz MH: Rise, Wilds ponownie oferuje tzw. vouchery (Character Edit Voucher) na edycję stworzonego przez nas bohatera. Voucher pozwala na utworzenie postaci na nowo, zmieniając jej wygląd czy też głos oraz płeć. Zapisanie edytowanej postaci powoduje wykorzystanie vouchera.

W opisie produktu na Steam zazaczono, że bezpłatnie możemy modyfikować włosy, kolor brwi, zarost, makijaż, a także strój. Wystarczy użyć menu wyglądu w naszym namiocie. A teraz najlepsze: zestaw trzech takich voucherów kosztuje 32 złote.

Jak nietrudno się domyślić, społeczność nie jest zadowolona z faktu, iż Capcom postanowił kontynuować tę kontrowersyjną tradycję w serii Monster Hunter. Na forum Reddit można znaleźć sporo postów, w których gracze proszą twórców o wyrzucenie tych niepotrzebnych nikomu mikrotransakcji. Zaznaczają, że coś tak niewielkiego jak edycja postaci powinno być dostępne za darmo. I najzwyczajniej w świecie mają rację.

Źródło: IGN

Wincenty Wawrzyniak
O autorze

Wincenty Wawrzyniak

Redaktor
Specjalista od Groznawstwa, który nie stroni od swoich ulubionych tytułów. Rzadko się do tego przyznaje, ale ma prawie 2000 godzin na liczniku w Path of Exile. Pozostałe dwa tytuły w jego świętej trójcy to Assassin’s Creed: Origins oraz Final Fantasy XV. Miłośnik RPG i hack’n’slash, dla którego najważniejsza jest dobra historia, a ściany tekstu są plusem. Po godzinach pisze do szuflady, pije niepokojąco duże ilości kawy i często wraca do swoich ulubionych seriali (o Hannibalu prawdopodobnie gadałby nawet w trumnie).
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie