EA coraz bardziej uśmierca markę Medal of Honor. Kolejny gwóźdź do trumny serii
Electronic Arts już dawno mówiło, że marka Medal of Honor chwilowo odchodzi do lamusa. Teraz gracze i fani muszą radzić sobie z pokłosiem tej decyzji.
Marka MoH była niegdyś głównym konkurentem dla Call of Duty, a także prawdziwym arcydziełem, jeżeli chodzi o drugowojenne FPS-y. Z czasem gdzieś ta legenda przygasła, a szereg coraz gorszych decyzji doprowadził ostatecznie do jej powolnego wykrwawiania się.
Medal of Honor bez multiplayer
Jedną z głośniejszych odsłon serii była ta, która reaktywować miała cykl w 2010 roku. Produkcja zatytułowana po prostu “Medal of Honor” nie została odebrana jakoś szczególnie pozytywnie przez krytyków. Dla mnie jest to jednak jeden z najlepszych FPS-ów osadzonych w klimacie konfliktu w Afganistanie. Z jakiegoś powodu tytuł ten wybitnie mi się spodobał, a klimat, (szczątkowa, ale i tak) fabuła oraz misje okazały się dla mnie czymś, czego w innych FPS-ach brakuje mi do dzisiaj. Kampanię przeszedłem chyba z 5 razy, a w multi cisnąłem przez wiele godzin, ale już nie będę miał możliwości powrotu do niego. Ja i zapewne garstka podobnych mi graczy.
EA poinformowało, że wyłącza serwery poprzednich gier z serii MoH. Dotyczy to nie tylko rebootu z 2010 roku, ale również tragicznego Warfighter czy całkiem udanego Airborne. Decyzja ta nie jest niczym dziwnym, bo tytuły te nie tylko swoje lata mają, ale dziś raczej gra w nie garstka ludzi. Wskazywać to może niestety na coś jeszcze gorszego.
Electronic Arts już wcześniej twierdziło, że seria zostaje wstrzymana. Część z 2010 roku i Warfighter sprzedały się średnio, więc nie było sensu kontynuować legendarnego dziś cyklu. VR-owe Medal of Honor: Above and Beyond również wiele tu nie dało. Tym bardziej że gra była pełna błędów na premierę. Po części zamknięcie serwerów może zostać odebrane za kolejny gwóźdź do trumny serii. Czy doczekamy się kiedyś kolejnej części? Patrząc na problemy z Battlefieldem… na razie szczerze w to wątpię.