Fani Harry’ego Pottera są wniebowzięci nowym gameplayem z Hogwarts Legacy. Ciężko im się dziwić
Mówiłem Wam kiedyś jak chętnie przytuliłbym RPG w świecie Wizarding World? Może i tak, bo Hogwarts Legacy absolutnie nie mogę się doczekać.
Jeżeli ostatnie wieści ze studia odpowiedzialnego na potencjalnie przełomową grę dla fanów Harry’ego Pottera nie napawają optymizmem, nowy gameplay powinien Was uspokoić. Rozgrywka wygląda fantastycznie, ale co ja tam wiem? W końcu jestem tylko głupim fanbojem (no… może nie aż tak).
Hogwarts Legacy olśniewa fanów
Tylko że tutaj nawet niekoniecznie liczy się moje zdanie, bo istotne są opinie także innych graczy. Ci są… wniebowzięci. Pod materiałem dominują zachwyty, choć wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma co liczyć na rewolucję. I wcale im się nie dziwię, bo Hogwarts Legacy faktycznie wygląda na grę, na którą czekaliśmy w zasadzie całe nasze życie. Pełnokrwiste (oby!) RPG osadzone w otwartym świecie czerpiące wszystko, co najlepsze z uniwersum? To teoretycznie nie może się nie udać!
Oczywiście nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, bo jednak widać, że twórcy nie idą w stronę przełamywania barier czy definiowana na nowo gatunku. Wszystko, co tu znajdziemy, dość jednoznacznie kojarzy się z wieloma innymi grami – serią Śródziemie, niektórymi pozycjami od Ubisoftu czy nawet… The Sims. Taki misz-masz raczej nie zawróci w głowie fanom RPG-ów, ale co innego entuzjaści świata Wizarding World. Jasne, można twórcom zarzucić, że wykorzystali w nowej formie nieco wyświechtane pomysły, ale absolutnie mi to nie przeszkadza.
Na powyższej rozgrywce twórcy opisują i pokazują m.in. poruszanie się po świecie za pomocą hipogryfa, eksplorację oraz główne “mięso” czyli walkę. Ta wygląda znacznie lepiej niż na poprzednim materiale i może okazać się znacznie bardziej dynamiczna. Na końcu pokuszono się o dość konkretne przedstawienie możliwości dekorowania otoczenia, a nawet… sadzenia drzew. Sporo znanych pomysłów, ale w magicznych szatach.