II wojna światowa na poważnie. Nowy FPS stawia na realizm walki!
Zbieranie kasy na Kickstarterze idzie bardzo sprawnie.
Battlefield 1 jest dla Was zbyt zręcznościowy i nie odnaleźliście się w becie Call of Duty: WWII? Być może zainteresujcie się projektem, za którym stoi studio Black Matter. Deweloper prosi graczy o wsparcie na Kickstarterze kwotą 136 tys. dolarów australijskich na swoją grę Hell Let Loose. Już teraz można powiedzieć, że sumka zostanie uskładana, ponieważ do końca akcji pozostało 27 dni, a licznik zbiórki wskazuje niemal 110 tys. dolarów australijskich. Co dostaniemy?
Hell Let Loose powstaje na komputery PC, choć niewykluczone są w późniejszym czasie wersje konsolowe. Twórcy gry podkreślają, że ich produkcja nie jest typowym zręcznościowym FPS-em w klimatach II wojny światowej, lecz grą stawiającą na realizm i ukazującą prawdziwy obraz walki. Wszystko opiera się o potyczki sieciowe z naprawdę dużą liczbą graczy na mapie.
12 premier gier na obecny tydzień. Oczekiwane wyścigi, ciekawy shooter, powrót superbohatera, odświeżone RPG…
Brzmi poważnie i mamy nadzieję, że zamierzony efekt zostanie uzyskany. Hell Let Loose stawia na ogromne mapy o rozmiarach 4 km2. Zostaną one podzielone na sektory, o które powalczą dwie 50-osobowe ekipy. Co ciekawe, deweloper chce odwzorować pierwszą mapę (Sainte-Marie-du-Mont we Francji) w skali jeden do jednego!
Jak zdobędziemy dany sektor, przesuwamy linię frontu na swoją korzyść, a na odbitym sektorze ustalimy, jaki surowiec chcemy z niego pozyskiwać. Możemy w ten sposób odciąć wrogą armię np. od produkcji amunicji czy paliwa, niezbędnego do tankowania czołgów. Te mają być naprawdę ważne podczas walk i jak twierdzą deweloperzy, dominować sytuację, kiedy już wedrą się na nasz obszar. Będzie ciężko!
Gracz jawi się tutaj jako mały trybik w wielkiej machinie wojny i chyba taki efekt chce uzyskać studio Black Matter w Hell Let Loose. Stając do walki wybierzemy jedną z trzynastu specjalizacji żołnierza, co przełoży się na nasze możliwości na froncie.