Gry na PS5 przejdą się same? Sony ma patent, który ułatwi zabawę
Starsi gracze pamiętają jeszcze czasy bez zapisów gier, pierwszego Tomb Raidera niewybaczającego błędów czy Duke Nukem 3D, gdzie trzeba było się domyślić, „gdzie pójść”. Później granie zaczęło robić się prostsze – wszędzie podpowiedzi, by tylko ktoś się nie zniechęcił. Jeden z patentów Sony sugeruje, że droga do „gry przechodzą się same” będzie kontynuowana w najbliższych latach.
Oczywiście nie twierdzę, że podpowiedzi w grach są złe. Komu to przeszkadza, może przecież włączyć sobie poziom Hard i po sprawie. Czasy się zmieniły i gry stały się bardziej „filmowe” – nie trzeba już (przeważnie) zastanawiać się, gdzie pójść, jakim przyciskiem coś zrobić – „wszystko dra dobra klienta”, można powiedzieć.
Sony ma patent, który opisuje kolejne ułatwienia, które jeszcze bardziej będą nas prowadzić za rączki, jeśli oczywiście patent zostanie wdrożony w życie i nie zostanie tylko na papierze. Mowa o „zarządzaniu czasem” podczas grania, co obrazuje poniższy szkic.
Wynika z niego, że gracz będzie mógł zobaczyć, ile czasu zajmuje średnio osiągnięcie danego celu w grze/przejście misji. Dodatkowo będziemy mogli skorzystać z podpowiedzi, która sprawi, że skończymy dany fragment o wiele szybciej. Może to być przydatne, kiedy naprawdę mamy mało czasu na rozrywkę i gramy „pod presją zegara” (wszyscy są coraz bardziej zajęci). Jednak, i to trzeba przyznać, taka funkcja może zabić ducha poszukiwań, kombinowania i dochodzenia do sedna samemu.
Jeśli taka funkcja znajdzie się na wyposażeniu PS5, będziecie chcieli z niej korzystać, czy od razu wyłączacie i gracie bez podpowiedzi?