Gladiator 2 jest tak dobry, że Was wywali z kapci. Arcydzieło godne Oscara?
Forma Ridleya Scotta w ostatnich latach jest “taka se”. Gladiator 2 może jednak przełamać złą passę reżysera, bo reakcje na pokazy testowe są wyjątkowo pozytywne.
Gladiator 2 to film, który rzekomo kosztuje tyle, że aby można było mówić o komercyjnym sukcesie, musi zarobić około miliarda dolarów. Problemy budżetowe to jednak nie wszystko, z czym musi zmagać się produkcja. Wzięli się przecież za wskrzeszanie legendy.
Gladiator 2 godny Oscara
Ridley Scott najpierw wydał Ostatni Pojedynek, który nie okazał się wcale aż tak szałowym filmem, a później Napoleona, który mógł wręcz zniesmaczyć wielu widzów spragnionych godnej legendarnego wodza biografii. Tak naprawdę od jakiegoś czasu Scott radzi sobie średnio, ale w wyjściu na prostą może mu pomóc Gladiator 2. Film niemal powstał, w tym roku ma trafić na ekrany kin, a pierwsi widzowie już widzieli wczesną wersję produkcji.
I… jest bardzo dobrze. Ba, nie tyle dobrze, ile wybitnie, bo reakcje są zaskakująco pozytywnie. Wydawać by się mogło, że Gladiator to jeden z tych filmów, który nie potrzebuje kontynuacji. Teraz mamy być świadkami nowej historii, z nowymi bohaterami, granymi tym razem przez m.in. Paula Mescala, Pedro Pascala czy znaną z oryginału Connie Nielsen.
Hype zaczął się na poważnie, gdy pierwsi widzowie mieli okazję zobaczyć zwiastun na CinemaCon. Ten miał być “absolutnie szalony” i pokazywał walki z małpami, nosorożcami czy nawet rekinami. Brzmi dość wyjątkowo, ale to niekoniecznie mogło świadczyć jakkolwiek o tym, czy film się uda. Wygląda na to, że tak – uda się.
Teraz odbyły się pokazy testowe dla wybranych widzów w Stanach Zjednoczonych. Jak donosi World of Reel, widzowie są zachwyceni. Film jest rzekomo bardzo brutalny i zawiera sceny, w których małpy rozrywają twarze gladiatorów na strzępy. Jest to głównie historia o zemście (w podobny sposób, co “jedynka”). Testowa wersja trwała 2 godziny 40 minut, a widzowie określają ją jako “ekscytujące, warte Oscara” kino. Sporo zachwytów jest nad kreacjami nowych postaci. Denzel Washington podobno świetnie sprawdza się jako “ten zły”. Z kolei Mescal również świetnie sobie radzi w głownej roli, czym podkreśla go jak zwykle wyjątkowa Connie Nielsen.
Do tego świetna praca kamery, przepiękne detale w każdej scenerii i przykuwające oko kostiumy. Wersja testowa ma wyglądać na prawie skończoną, choć trzeba dopracować jeszcze parę brutalnych szczegółów i efektów w postprodukcji. Ale czy zachwyci to boxoffice? Film miał kosztować około 160 mln dolarów, ale budżet podskoczył do 300 mln. Przy tak wielkich wydatkach, musi to być jeden z najlepiej zarabiających filmów w historii, aby można było mówić o kasowym sukcesie.
Źródło: World of Reel