Fortnite staje się powoli jak Apex Legends. Twórcom brak pomysłów?
Oto rozwiązania, które są i będą w Fortnite kojarzone z Apex Legends. Szkoda, że gra nie idzie we własnym kierunku.
Ósmy sezon rozgrywek w Fortnite przynosi sporo nowości. Nie chodzi tutaj tylko o nowe lokacje z wulkanem na czele, czy Słoneczne Schody. W grze dostępne są też nowe bronie i okresowe tryby. Jednym z takich trybów jest chociażby “ustawka 50 na 50 graczy. To jednak nie wszystko.
Do Fortnite wprowadzony został system oznaczania wrogów i przedmiotów, niemal identyczny jak ten, który mamy w Apex Legends. Dany przedmiot lub wroga można oznaczyć jednym z czterech kolorów, co znacznie ma poprawić kooperację między graczami w drużynie. Jest to opcja szczególnie przydatna, gdy współpracujący nie mają mikrofonów do porozumiewania się w trakcie rozgrywki.
Co ciekawe, to nie wszystkie rozwiązania, które Fortnite kopiuje z Apex Legends. Twórcy przymierzają się także do możliwości wskrzeszania zabitych sojuszników, co znacznie mogłoby zmienić rozgrywkę. W tej chwili Epic Games testuje tę nowość w Fortnite. Zastanawiające jest, czy ostatecznie się na nią zdecyduje.
Fortnite brak jest pomysłu na siebie?
Nie da się ukryć, że rynek gier battle royale mocno się nasyca. Wiele produkcji nie odnosi sukcesu, bowiem dziś już nie wystarczy zrobić średniej gry, byleby miała rozgrywkę pasującą do gatunku. Tym bardziej szkoda, że Fortnite, które przecież jest ogromnym sukcesem, nie potrafi znaleźć własnej drogi na rozwój, tylko kopiuje pomysły od konkrencji. A dodać trzeba, że bardzo mocnej konkurencji, która z impetem wkroczyła na rynek.
Zaczynam się więc obawiać o przyszłość gry. Oczywiście z kilkudziesięcioma milionami graczy w sieci, Fortnite jeszcze przez kilka lat będzie na rynku. Niemożliwe jest, aby tak wielki projekt i popularna gra, po prostu zniknęła.
Liczę jednak na to, że wkrótce Epic Games wprowadzi nowe rozwiązania. Oczywiście cały czas widać rozwój gry, w przeciwieństwie chociażby do PUBG, ale to jednak za mało.
Epic Games Store na ratunek
Sporo nadziei pokładam więc w Epic Games Store. Jeśli twórcy będą dobrze zarabiać na tym sklepie, otrzymają fundusze na rozwój Fortnite i kto wie, jak bardzo projekt ten się rozrośnie. Póki co, są na dobrej drodze do pozyskania dodatkowych środków. Z drugiej strony, walka ze Steam nie będzie łatwa, bo monopolista bardzo dobrze się trzyma. Kilka kolejnych miesięcy, może więc być kluczowych nie tylko dla Epic Games Store, ale i dla Fortnite. Jedno bez drugiego może nie przetrwać na rynku i oby tylko twórcy zdawali sobie sprawę z wielkiego uzależnienia między sobą tych dwóch projektów.