Dzisiaj takich gier nie robią. Wystrzeliwanie człowieka z auta było esencją FlatOut
Dziś wspominamy jedną z najbardziej charakterystycznych serii wyścigów, która już od kilku lat nie otrzymała kolejnej części. Mowa oczywiście o cyklu FlatOut, czyli o produkcjach cechujących się świetnym systemem zniszczeń, a także niezapomnianymi trybami – imprezami i derbami.
Seria FlatOut (nie mylić z FallOutem) na przestrzeni wszystkich odsłon była robiona przez najróżniejsze studia deweloperskie i wydawana była przez wielu wydawców. Pierwsza część pojawiła się w listopadzie 2004 roku i ostatecznie trafiła do posiadaczy PC, PSX-ów, Xboxów oraz Wii.
Co cechowało wszystkie z części (z pominięciem FlatOut Stuntman), w każdej z odsłon poza wyścigami dostępne były także tryby z bardziej arcade’owymi doświadczeniami – imprezy oraz derby. Te pierwsze polegały na wykonywaniu akcji kaskaderskich, często naprawdę zwariowanych. Te drugie natomiast polegały na swego rodzaju battle royale samochodów – ostatni żywy kierowca na dość zamkniętej arenie wygrywał.
Warto nadmienić, że każda z odsłon stawia na dość agresywną jazdę, która kończy się efektownymi kraksami, wybuchami i kasacją fur. Mechaniki gier wręcz zachęcają, by zderzać się z innymi kierowcami oraz rozwalać wszystko, co się da. Jednym z najbardziej pamiętnych widoków jest wylatywanie przez szybę, co zdecydowanie każdy gracz którejkolwiek z części widział niejeden raz.
Ciężko nie wspomnieć o rewelacyjnym soundtracku, szczególnie z FlatOut 2, który po dziś dzień odsłuchuję co jakiś czas. Wśród wykonawców, którzy przewijają się na OST-cie, można wymienić takie gwiazdy jak Papa Roach, Nickelback, Megadeth, Rise Against, Audioslave, Fall Out Boy i wielu, wielu więcej.
Graliście w którąkolwiek z części FlatOut? Która z nich jest Waszą ulubioną i dlaczego? Sekcja komentarzy jest Wasza.
Zdjęcie główne pochodzi z okładki FlatOut 4: Total Insanity.