Epic Games Store – kto stoi za fenomenem sklepu z grami?

Gra za darmo w Epic Games Store. Są urocze zwierzątka i mordobicie
Publicystyka

Czym jest, kto za nią stoi, i jakie kontrowersje pojawiały się w czasie budowania marki Epic Games Store? Historia powstania tego sklepu była burzliwa, a mimo to za pomocą wielu posunięć, takich jak np. darmowe gry, wielu nie wyobraża sobie już gamingowego świata bez tej platformy.

Wejść dziś na rynek internetowych platform dystrybucji gier nie jest łatwo. A już zdecydowanie niełatwo jest na nim pozostać, o odnoszeniu sukcesów już nie wspominając. Wystarczy spojrzeć na Razer Game Store – sklep z grami i sprzętem, który funkcjonował niespełna rok w okresie od kwietnia 2018 do lutego 2019. Jak widać, utrzymanie się wśród behemotów takich jak Steam, Origin czy GOG nie jest kwestią popularności (którą marka Razer bezsprzecznie ma), zaś wielu innych czynników. Epic Games Store pojawił się niemal znienacka, 6 grudnia 2018, i w niedługim czasie stał się platformą równą wspomnianym launcherom od Valve czy Electronic Arts. Historia powstania nowego sklepu była jednak burzliwa (i wciąż jest), a mimo to za pomocą wielu posunięć, takich jak np. darmowe gry, gracze nie wyobrażają już sobie gamingowego świata bez tej platformy. Czym jest, kto za nią stoi, i jakie kontrowersje pojawiały się w czasie budowania marki Epic Games Store? O wszystkim tym i wielu innych rzeczach piszemy w kolejnych akapitach.

Epic Games Store – własność studia Epic Games

Być może mało z Was wie, ale studio Epic Games, znane dziś najszerzej z produkcji battle royale pt. Fortnite, założone zostało już w 1991 roku w USA (Rockville, stan Maryland) przez amerykańskiego programistę nazwiskiem Tim Sweeney. Epic Games, znane wówczas jeszcze jako Epic MegaGames, jeszcze tego samego roku rozpoczęło tworzenie pierwszych gier, ale dopiero 1998 rok przyniósł coś większego. Tym czymś była pierwszoosobowa strzelanka o tytule Unreal. Jej sukces, jak i sukces silnika growego Unreal Engine (również powołanego do życia przez Epic Games), pozwolił na przeniesienie siedziby studia do Raleigh (Północna Karolina), już po roku od premiery gry.

epic games store
Cary, Północna Karolina, USA – obecne biura główne studia Epic Games.

Kolejne lata wydawcy minęły na współpracy z Microsoftem (2006-2011), jednak ostatecznie główny deweloper, Cliff Bleszinski, odszedł ze studia, a sam Epic sprzedał prawa do znaku towarowego Microsoftowi. Wtedy to wydawało się, że Epic Games ma już czasy świetności za sobą, jednak w czerwcu 2012 roku, chińska firma Tencent nabyła około 48,4% udziałów Epic Games, wykładając w zamian 330 milionów dolarów. Co ciekawe, w historii Epica, jest też polski akcent. Mianowicie pod koniec 2013 roku, Epic kupił polskiego dewelopera People Can Fly (Gears of War, Painkiller) i przemianował nazwę studia na Epic Games Poland. Jednak w dwa lata później warszawiacy na powrót się usamodzielnili i wrócili do polskiej nazwy.

Fortnite od Epic Games – przełomowy moment

Pewnie każdy z Was kojarzy słynną grę battle royale pt. Fortnite. Nic dziwnego – to właśnie tym tytułem, w 2017 roku, studio Epic Games podbiło serca (i portfele) niejednego gracza. Bardziej komiksowa odmiana PlayerUnknown’s Battlegrounds w ciągu zaledwie roku zdołała przebić sprzedażą wspomniany już battle royale od południowokoreańskiego PUBG Corporation. Tak wielkie powodzenie produkcji, a zarazem sukces kasowy pozwolił marce Epic Games stworzyć coś jeszcze większego, czego powodzenie było mimo wszystko wątpliwe. Mowa o zupełnie nowej, internetowej platformie dystrybuującej cyfrowe wersje gier. “Napędem” miał być sam Fortnite, który dotąd bazował na własnym oprogramowaniu startowym. Ostatecznie na graczach Fortnite’a wymuszono jednak zainstalowanie nowego launchera gry, który zarazem był sklepem należącym do Epic.

epic games store
Dziś, przełomową strzelankę pt. Unreal pamiętają już chyba tylko najstarsi górale.

Epic Games Store – alternatywa dla Steam i trudne początki platformy

Brak (jak się wydawało) zapotrzebowania na kolejny sklep z cyfrowymi grami nie był jedynym problemem Epica. Gracze bojkotowali nową platformę nie tylko za fakt konieczności (dlaczego konieczności – o tym za moment) instalacji nowej aplikacji do gier, ale wydawali się też mocno nieprzychylnie podchodzić do faktu, że jest to produkt w połowie chiński (a do dziś mówi się też mylnie, że zupełnie chiński). Niechęć ta przeniosła się głównie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie handlowa wojna amerykańsko-chińska wciąż trwa w najlepsze (patrz chociażby konflikt z Huawei). O dziwo, o ile Fotrnite nie budził takiej awersji (gracze po prostu grali), to pojawienie się czegoś większego niż gra, a więc sklepu – wywołało ogólnoświatowe, internetowe „zamieszki”. Pewnie by ich nie było (albo było mniej) gdyby nie kolejne okoliczności, dość… niesprzyjające graczom.

Epic Games Store i gry z czasową wyłącznością

Podczas wchodzenia Epic Games Store na rynek, Steam nie był najtańszą platformą zarówno dla graczy jak i dla twórców (wydawców) gier. Najbardziej „po kieszeni” dostawali twórcy niezależnych, a więc małych produkcji indie. Chodziło mianowicie o to, że Valve, właściciel Steama, tuż przed premierą Epic Store wprowadził nową politykę zarobkową, zgodnie z którą Steam inkasował tym mniejszy procent od gry, im więcej sama gra zarobiła. To jednak nie wszystko. Gra AAA czy też gra indie – Steam w ogólnym rozrachunku potrafił pobierać około 30% przychodów z całej sprzedaży. To zdecydowanie niemało, dlatego też gdy do głosu doszła platforma Epic Games Store, oferująca twórcom pobieranie jedynie 12% marży z gier w zamian za miejsce w ich bibliotece, niejedno studio zdecydowało się zaniechać współpracy ze Steamem.

epic games store
Twarde liczby mówią same za siebie – 12% marży kontra 30%.

Między innymi w efekcie opisanej powyżej polityki cenowej, już z początkiem 2019 roku pojawiły się pierwsze wzmianki o ekskluzywnych tytułach dedykowanych Epic Games Store. Jednym z nich było wyczekiwane Metro: Exodus. Nieco wcześniej także Ubisoft zrezygnował ze Steama, zapowiadając grę The Division 2 początkowo wyłącznie w sklepie Epic. Takich zapowiedzi było coraz więcej i więcej (Control, Borderlands 3, Shenmue 3 czy World War Z), co ostatecznie coraz mocniej rozjuszało graczy i popychało do bojkotowania sklepu Epic nie tylko negatywnymi komentarzami w Internecie, ale także stosowaniem tzw. review bombing na platformie agregującej oceny Metacritic (celowo maksymalnie zaniżano oceny grom, które pojawiały się wyłącznie w sklepie Epic).

Epic Games Store – trudne początki i epicki triumf

Można odważyć się na stwierdzenie, że nieprzychylność graczy do nowej platformy ostatecznie została zmiażdżona ofertami darmowych gier. Wydaje się, że osoby niechętne Epicowi, które odgrażały się nawet, że kupią wybrane gry dopiero gdy te trafią na Steam, ostatecznie zaniechały całej tej wojny (oczywiście nie wszyscy – najtwardsi wciąż czuwają ;)), dając się urzec epickiemu rozdawnictwu gier, które miało miejsce od samego początku platformy. Trzeba przy tym przyznać, że Epic przebył dość długą drogę przez ostatnich dwadzieścia miesięcy. Pustawy początkowo sklep bez ważnych dodatków takich jak zapisy w chmurze, licznik czasu gry, czy też średniej ocen gier, ostatecznie nadrobił braki, podołał wymaganiom graczy i dokonał czegoś, co wydawać by się mogło niemożliwe. Niemożliwe w czasach, gry król (Steam) wydawał się tylko jeden – wyrósł na jeden z najbardziej rozpoznawalnych marek. 

Epic Games Store – darmowe gry

Na początku tego roku, firma SuperData, która to zajmuje się gromadzeniem informacji, przeprowadziła w USA ankietę, której wyniki są jednoznaczne – już 9 na 10 amerykańskich graczy nie ma nic przeciwko grom na wyłączność od Epic. W tym samym okresie, sklep pochwalił się przełomową liczbą stu milionów klientów. Nie ma co ukrywać – bardzo mocno przyłożyły się do tego darmowe gry rozdawane przez Epic. Wśród nich, mogliśmy nabyć dotąd mniejsze (ale wciąż bardzo dobre) tytuły jak What Remains of Edith Finch, Thimbleweed Park, Oxenfree, Limbo, Abzu czy The Escepists (obie części). Prawdziwymi „petardami” były jednak darmowe Borderlands: The Handsome Collection, Civilization VI, GTA V, Watch Dogs czy Kingdom Come: Deliverance. No i jak tu chować wieczną urazę do Epic Store?

epic games store
Podczas rozdawnictwa gry GTA V, serwery Epic padły na ładnych kilka godzin.

Epic Games Store – co dalej?

Wokół sklepu Epic Games było, bywa i pewnie wciąż niejednokrotnie będzie jeszcze głośno. Deweloperom zdarzało się chociażby „puścić parę z ust” przyznając, że Epic Games dopłaca mnóstwo pieniędzy studiom, które są w stanie zgodzić się na chociażby czasową tylko wyłączność (twierdził tak między innymi deweloper ze studia stojącego za grą Zombie Army 4: Dead War, ale też twórcy Control). Inni wydawcy nie ukrywają nawet, że Epic wygrywa ze Steamem o wiele niższą marżą, a CEO Epica, Tim Sweeney, przyznaje, że jego spółka zaprzestałaby nawet wykupowania czasowej wyłączności gier gdyby Valve oferowało twórcom 88% wpływów ze sprzedaży. Wszystko wygląda tak, jakby Epic faktycznie miał na uwadze dobro graczy jak i twórców (nie żeby robił to wszystko charytatywnie, co to, to nie ;)), a mimo wszystko przeglądając aktualne fora, platforma zdaje się mieć wciąż wielu zagorzałych przeciwników.

Póki co, Steam nie musi się jednak przesadnie bać. Dane na temat liczby użytkowników Steama, prezentują wciąż wyższą sumę niż w przypadku Epica (około 95 milionów kontra 61 milionów użytkowników miesięcznie na korzyść Steama). Ostatnimi czasy dowiedzieliśmy się jednak, że marka Sony stała się częściowym udziałowcem w Epic Games, zyskując 1,4% udziałów dzięki wpłacie 250 milionów dolarów. Kolejne lata Epic Games jak i platformy Epic Games Store wydają się więc bezsprzecznie interesujące.

epic games store
Walka Epic Games Store i Steama o klientów będzie trwać jeszcze długo. Osobiście uważam jednak, że ostatecznie “klientela” rozlokuje się po platformach tak, jak ma to miejsce obecnie z Origin, GOG, Uplay i innymi launcherami. 

I choć nie można mówić o rychłym upadku jakiejkolwiek innej, konkurencyjnej dla Epica platformy, to ciekawym będzie przyglądanie się, co też uczynią wspomniane sklepy (głównie Steam i Epic), aby w najbliższym czasie przeciągnąć klientów na swoją stronę. A może taka walka nie jest wcale potrzebna, a gracze ostatecznie przyzwyczaili się już do korzystania z kilku ikonek na pulpicie, zaś co do growych zakupów kierują się po prostu tam, gdzie taniej? A jak to wygląda w Waszym przypadku? Jeśli wciąż nie akceptujecie platformy Epic Games Store, dajcie nam koniecznie znać, dlaczego tak się dzieje i nie zapomnijcie dopisać, jakie darmówki zdołaliście już wyrwać podczas „epickiego rozdawnictwa”!

Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie