Twórcy Dishonored nie są już zainteresowani tworzeniem “liniowych kampanii”
Pracownicy studia Arkane przyznali, że Deathloop otworzyło im umysł na to, co chcą robić. Spodziewajmy się więcej wolności, a trochę mniej… Dishonored.
“Ale zaraz? Dishonored przecież pozwalało na sporą dowolność i ciężko je określić jako liniową grę, nieprawdaż?” – zapytacie. Otóż tak – w pełni się z tym twierdzeniem zgadzam. Deweloperzy z Arkane w wywiadzie dla Rock Paper Shotgun wyjawili jednak nowe “DNA” firmy i wyjaśnili, czego możemy spodziewać się po nich w przyszłości.
Studio mające za sobą wiele klasyków pokroju Arx Fatalis, Dark Messiah Might & Magic czy wspomniane już Dishonored nie interesuje się już “liniowymi kampaniami”. Ich wcześniejsze gry oczywiście miały w sobie sporo liniowości, ale prześwietne Dishonored to zmieniło. Tytuł pozwalał na dużą dowolność i różne możliwości podejścia do celu. Szkopuł w tym, że twórcy z czasem zorientowali się, iż gracze i tak polegali na dwóch ustalonych z góry ścieżkach. Mogliśmy przecież zabijać lub nie zabijać naszych przeciwników, co dawało nam nieco inne opcje i warunkowało samo zakończenie.
Więcej Deathloop, a mniej Dishonored
Po Death of the Outsider twórcy stwierdzili, że ten “karmiczny” system nie jest aż tak dobry. Postanowili oddać graczom pełną dowolność i poniekąd “wymusić” na nich wielokrotne podchodzenie do tych samych poziomów na różne sposoby. Stąd wziął się pomysł na Deathloop i ideę pętli czasu. Tutaj gracze nie dostawali już żadnych “ocen” ani nawet sugestii co do obranej ścieżki. Arkane zrozumiało, że o to im chodzi.
Nie czuję żadnego zainteresowania ponownym tworzeniem całkowicie liniowej kampanii. To nie jest coś, co chcę robić ponownie. Zakochałem się w sposobie, w jaki Deathloop jest skonstruowany, gdzie cele graczy są ich własnymi. Pomysł mówienia “Ok, misja pierwsza, misja druga, misja trzecia…” to dla mnie jak krok wstecz. Czuję, że niekoniecznie miałbym dużo do roboty przy tak skonstruowanej grze. Jestem pewien, że znalazłbym sposób, aby to zadziałało, ale to naprawdę zmieniło moją perspektywę tego, co możemy zrobić w grze. Na przykład, że ta gra ma strukturę podobną do staroszkolnego RPG – możemy zrobić taką strukturę w tej grze i to działa. I to jest dla mnie naprawdę ekscytujące.
– podkreśliła w wywiadzie Dana Nightingale z Arkane Lyon
Nowe “DNA” twórców skupiać się ma więc na jedynie delikatnym sugerowaniu graczom tego, co mają zrobić i nieocenianiu ich wyborów. Twórcy chcą, aby odbiorcy sami przechodzili poziomy po parę razy, odkrywając nowe rzeczy. Przy Dishonored sytuacja wyglądała raczej tak, że jednokrotne przejście gry kończyło naszą przygodę, a deweloperzy chcieli, aby poznać ją jeszcze raz, od drugiej strony, choć większość graczy temu odmawiała. Nie oznacza to, że Dishonored 3 czy Prey 2 nie powstaną, ale raczej mogą zaoferować o wiele więcej swobody. Deathloop przesunął tę granicę, wyłącznie wskazując graczy na dany tor, a nie stawiając ich przed wyborem. Nadchodzący Redfall może więc okazać się kolejnym kamieniem milowym dla studia. Wampiryczna strzelanka ukaże się w 2023 roku.