Powstała kolekcja ubrań inspirowana Diablo IV, ale ani to Diablo, ani nawet ładne
Han Kjøbenhavn pokazało swoją nową kolekcję ubrań inspirowaną Diablo IV. Główną myślą jest “piekło jako piękne miejsce”. Chyba jednak na razie podziękuję.
“Oho, wypowiedział się krytyk modowy!” – tak, tak, rozumiem. Jasne, krytykiem może nie jestem, do lumpeksów chodzę nie dlatego, że to modne, a dlatego, że pod koniec miesiąca mają zniżkę, a do tego nowinek z tego świata nie śledzę może aż tak, jak choćby gamingowych nowości. Mimo wszystko poczuwam się w odpowiedzialności przestrzec Was przed nową kolekcją ubrań, która być może kiedyś trafi do sprzedaży.
Z góry muszę jednak wyjaśnić, że w pełni rozumiem ideę, jakie przyświecają dzisiejszym pokazom mody. Często ogląda się nietuzinkowe kreacje i od razu pojawiają się głosy twierdzące, że wygląda to tak kuriozalnie, że nikt by tego nie założył. I coś w tym jest, bo zwyczajowo nie są to ubrania “do założenia”, a raczej artystyczna manifestacja i pokaz własnej twórczości projektantów. Cenię to bardzo. Szkoda tylko, że kolekcja inspirowana Diablo IV i tak wygląda, jak piekielna abominacja.
Diablo IV wkroczyło na wybieg
Duński dom mody Han Kjøbenhavn pojawił się na Milan Fashion Week i pokazała wtedy nową kolekcję inspirowaną nadchodzącym Diablo IV. Główną ideą pokazu było “piekło jako piękne miejsce” i w zasadzie mają rację – takie ubrania najpewniej nosi się w piekle. Projektant Jannik Wikkelsø Davidsen stwierdził, że współpraca firmy z Blizzardem przyszła wręcz naturalnie. Ponoć to właśnie wspólne “emocjonalne DNA” spowodowało, że taka kolekcja powstała.
Chodziło raczej o znalezienie równowagi i ruchu… Czy takie projekty będą odpowiednie dla marki Han Kjøbenhavn, jak i Diablo, w formie, w jakiej je przedstawiamy? To była dla mnie wspaniała podróż – znalezienie właściwej równowagi, ponieważ kolekcja nie może być zbyt sztuczna i nie może być zbyt emocjonalnie oderwana.
– wyjawił w rozmowie z nme.com projektant
Kolekcja powstała z różnych materiałów – sztucznej skóry lub sztucznego futra, ma perły czy wykorzystuje chrom. Stroje są faktycznie niecodzienne i to w czysto “wybiegowym wydaniu”. Projektant zagroził, że mogą również trafić do sklepów, co akurat wydaje mi się dość ciekawym pomysłem. Wtedy byłby jednak znacznie “przytemperowane”, aby nadawały się do komercyjnej dystrybucji i codziennego wykorzystania. Największy problem mam w tym, że kolekcja w ogóle nie przypomina Diablo… Kojarzy się raczej z klasycznymi wizjami znanymi z wybiegów. I nie oczekuję tutaj skąpych skrawków materiałów barbarzyńcy czy pełnej zbroi paladyna, ale jednak przywiązanie do całej istoty serii gier miałoby sporo sensu. No nic, tak przynajmniej uważam.
Co nie zmienia faktu, że przy okazji Diablo IV chyba każdy wielki fan marki powinien właśnie tak się ubrać, pobiec do sklepu i czym prędzej odpalić w domu tak wielką inspirację dla domów modów kreujących współczesną kulturę.