Death Stranding 2 to już inna liga. Zobacz porównanie z “jedynką”

Nowy zwiastun Death Stranding 2: On The Beach. Przegląd mechanik i potwierdzenie daty premiery
Newsy PS5

Na to czekaliśmy: Death Stranding 2 wreszcie trafia do graczy – na razie w ramach Wczesnego Dostępu, ale wystarczyło kilka godzin, by sieć zalała fala porównań z pierwszą częścią. I nie ma się co dziwić. To pierwsza gra Hideo Kojimy stworzona od podstaw z myślą o PlayStation 5.

Graficzny kosmos w Death Stranding 2 – nowa generacja?

Pierwsze Death Stranding wyglądało świetnie. Jak na grę z 2019 roku, wyciskało z PS4 wszystko, co się dało. Ale porównując dziś tę grę z „dwójką”, widać jedno: minęło kilka lat, ale technologicznie – jakby minęła dekada. Death Stranding 2 działa na ulepszonej wersji silnika Decima. To nie są kosmetyczne zmiany. Modele postaci, oświetlenie, mimika – wszystko wygląda jak z innej gry. Sam Porter Bridges nie tylko się zestarzał, lecz teraz wygląda jak prawdziwy człowiek. Jest zmęczony, bliznami, z oczami, które coś przeżyły.

Gracze wychwytują też rzeczy, które wcześniej łatwo było zignorować: zachowanie deszczu na powierzchniach, drobne ruchy tkanin, realistyczne cienie. Roślinność reaguje na ruch, a mgła nie wygląda już jak szara plama, tylko jak zjawisko pogodowe. To nie są „ładniejsze tekstury”. To inna jakość immersji. Nowe dzieło Hideo Kojimy pokazuje, na co stać obecną generację i PS5.

Zobacz też: Najładniejsze gry w Xbox Game Pass. Gdy liczy się grafika i… to wystarczy

Kto bał się, że „dwójka” będzie tylko bardziej wypolerowaną wersją „jedynki”, może odetchnąć. Owszem, świat jest ten sam – ale sposób, w jaki został przedstawiony, to już zupełnie inna opowieść. Death Stranding 2 wygląda tak, jakby Kojima przez pięć lat nie przestał myśleć o tym, co jeszcze można poprawić. To nie jest sequel na odwal się. To upgrade wszystkiego – od grafiki, przez klimat, po detal, którego nie widać w zwiastunach, ale który czujesz po 30 sekundach gry.

Źródło: YouTube

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie