Mój apel do scenarzysty Days Gone. Zostaw ku*&^%$ mój portfel w spokoju!

Scenarzysta Days Gone przesadził w swojej wypowiedzi
Felieton

Scenarzyście Days Gone łatwo przychodzi zaglądanie do czyjegoś portfela. Po pierwsze to niezbyt grzeczne. Po drugie dziwi tym bardziej, gdy ktoś gryzie rękę, która próbuje go nakarmić.

Scenarzysta Days Gone John Garvin kilka dni temu w ostrych słowach skomentował zachowania graczy. Dał jasno do zrozumienia, że nie podoba mu się fakt korzystania przez nich z promocji i czekania na okazje. To według niego powoduje, że mało osób decyduje się na zakup gry w momencie premiery, co szkodzi interesom producenta.

Jeśli uwielbiasz grę, kup ją k***a za pełną cenę. Nie potrafię powiedzieć, ile razy widziałem graczy mówiących tak, zgarnąłem to na wyprzedaży, odebrałem to przez PS Plus, cokolwiek. Nie narzekaj, że gra nie doczekała się sequela, jeśli nie była wspierana w momencie premiery – twierdzi Garvin w rozmowie z Davidem Jaffe – twórcą pierwszych odsłon God of War.

Scenarzysta zdaje się zapomniał o tym, że każdy z kupujących ma wolny wybór. Nic mu do tego, czy grę kupię na promocji, czy w momencie premiery za jak to ujął “pełną cenę”. Nie rozumiem biadolenia twórców (oczywiście nie wszystkich), że gracze korzystają z promocji PS+ i chyba długo nie zrozumiem.

Wyobraźmy sobie, że w podobnym tonie wypowiadają się producenci filmów, muzyki czy akcesoriów do grania. Według rozumowania Jaffe’a, słuchawki do grania czy nowego iPhone’a, powinienem kupić tylko w momencie premiery. A może ja nie potrzebuję zagrać w Days Gone już w trakcie debiutu? Pomijając kwestię ceny, a bardziej potrzeby. Może akurat kiedy wychodzi Days Gone, mam ogromną kupkę wstydu, którą chcę nadrobić.

Ponadto prawo wolnego rynku mówi, które zresztą pośrednio David Jaffe wspiera pracą dla korporacji, że każdy produkt jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Kupując kajzerkę, mogę kupić ją w piekarni za 70 gr, albo za 50 gr w markecie. To samo dotyczy innych droższych rzeczy, ale przecież tego chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba? Dziwi mnie więc to, jak ktoś próbuje wywrzeć presje sugerując, kiedy co mam kupić i za ile.

Teraz ja zajrzę do portfela Sony Bend

Scenarzysta Days Gone narzeka również, że gracze czekają aż dana gra pojawi się w PS Plusie lub na jakąś inną okazję, aby tylko zagrać taniej. Warto jednak przypomnieć, że Bend Studio należy do Sony od 21 lat. To zapewne Japończycy decydują, w jaki sposób będą w przyszłości dystrybuowane gry od Bend. Korzyść jest obopólna. Bend dostaje stałe zlecenia i kasę, Sony oferuje i sprzedaje ich gry tak jak chce. Po raz kolejny więc nie rozumiem, skąd to narzekanie, że nagle ich produkcja wylądowała w Plusie?

Spójrzmy na to z drugiej strony. Gdyby się tam nie pojawiła, to pewnie wielu graczy by DG nie poznało. Dwa, być może właśnie dlatego, że Days Gone trafiło do Plusa, gracze kupili subskrypcję PS+. Sony zarobiło na tym i może dalej rozwijać swój biznes, dzięki czemu Bend także może dalej działać.

A to, że póki co Sony nie zdecydowało się na Days Gone 2? Widocznie pierwsza część nie tyle co nie wygenerowała dużego zysku, co może po prostu ilościowo sprzedano za mało sztuk? Wcale nie musiało się do tego przyczynić to, że gracze woleli poczekać aż DG będzie tańsze.

Mam radę dla scenarzysty Days Gone

Zanim John Garvin wygłosi kolejny płomienny komentarz, radziłbym aby sam najpierw sprawdził, co było powodem kiepskiej sprzedaży gry czy marnego zysku. Początkowa jakość produkcji? A może to, że kilka innych ciekawych gier pojawiło się w okolicach debiutu Days Gone? Przypomnijmy, że były to takie tytuły jak: Sekiro: Shadows Die Twice, Hellblade: Senua’s Sacrifice, Mortal Kombat 11, Devil May Cry 5, Tom Clancy’s The Division 2 czy DayZ.

Jeśli twórcy gier nie mają pieniędzy, aby zrobić kontynuację, naprawdę nie muszą w ten sposób komentować zachowania graczy. Jak już tak ciężko im prowadzić biznes i potrzebują wsparcia fanów, mogą skorzystać ze zbiórki na Patronite lub w innym serwisie. Wtedy dowiedzą się, ile tak naprawdę jest warta ich praca.

Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie