Assassin’s Creed Shadows ma mniej graczy, niż 7-letnie Odyssey…

Assassin's Creed Shadows - hit czy kit? To moje największe obawy
Newsy PC PS5 Xbox Series

Niestety, Assassin’s Creed Shadows nie trzyma się zbyt dobrze. Najnowsze statystyki tylko to potwierdzają. W najnowszą odsłonę serii gra mniej osób, niż w 7-letnie Odyssey…

Bardzo słaba forma Assassin’s Creed Shadows

To miał być wielki powrót serii. Assassin’s Creed Shadows, osadzone w feudalnej Japonii, zapowiadano jako odświeżenie marki, które połączy nowe technologie z egzotyczną, uwielbianą przez graczy scenerią. Tymczasem rzeczywistość okazała się znacznie mniej spektakularna — dwa miesiące po premierze nowa gra Ubisoftu ma mniej aktywnych graczy niż wydane w 2018 roku Assassin’s Creed Odyssey.

W liczbach wygląda to brutalnie: Shadows notuje dziś zaledwie 7700 aktywnych graczy na dobę, a w momencie pisania tego newsa online było 2788 osób. Dla porównania Odyssey – gra, która wyszła siedem lat temu – wciąż przyciąga ponad 8000 graczy dziennie, z 2913 zalogowanymi aktualnie. I nie, to nie pomyłka. Brzmi zatrważająco, prawda?

Ale do rzeczy. Co poszło nie tak? Ubisoft miał ogromne oczekiwania wobec Shadows. Po latach krytyki i kiepskich wyników finansowych ten tytuł miał być ratunkiem. Gra startowała z przyzwoitym wynikiem – niemal 65 tys. graczy na premierę – ale zainteresowanie zaczęło gwałtownie spadać. Pomimo pięknej grafiki i klimatycznej Japonii gracze zaczęli odpadać. Powód? Wielu zarzuca grze brak tożsamości, wtórność, słabe tempo oraz brak świeżych pomysłów. Dla fanów serii to kolejny “ładny, ale pusty” RPG z logiem Assassin’s Creed.

Zobacz też: Wysyp premier od Xbox. Nowe gry nadchodzą na konsole i PC, 30 tytułów

Tymczasem Odyssey, choć początkowo również wzbudzało mieszane uczucia (było chwalone jako RPG, ale krytykowane jako „nie-Assassin’s Creed”), zyskało z czasem uznanie. Gracze wracają do niego chętniej, bo oferuje bardziej dopracowany świat, lepsze tempo i… coś, czego Shadows zdaje się brakować — serce. Ubisoft liczył, że Shadows przywróci blask serii. Tymczasem wygląda na to, że zamiast nowego rozdziału, dostaliśmy pięknie wydaną, ale nijaką kartkę w książce, którą gracze właśnie zamknęli. A ci, którzy chcą prawdziwej przygody, wracają tam, gdzie wszystko działa — do starożytnej Grecji, wciąż żyjącej w Odyssey.

Źródło: tech4gamers.com

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie