Każdy spisał Anonymo Esports na straty. Polacy dokonali rzeczy, które dzieją się zaledwie parę razy w roku
W nocy z 6 na 7 marca rozgrywały się mecze esportowe z Counter Strike: Global Offensive w ramach turnieju RMR. Choć nawet komentator spisał Anonymo Esports na straty, zawodnicy byli w stanie wygrać 11 rund z rzędu oraz dogrywkę.
Dobrze, że te kilkanaście godzin temu Anonymo Esports nie widziało na bieżąco słów, które padały ze strony wirtualnych widzów oglądających spotkanie z FATE. Nie brakowało tam przedwczesnego “GG” czy innych wypowiedzi sugerujących rychłe zakończenie meczu.
W drugiej połowie meczu na Dust2 wydawało się, że już wszystko będzie stracone. Polska drużyna przegrywała 4:15. Jeśli przegrałaby jeszcze jedną rundę, można by skreślić jej jakiekolwiek szanse dostaniu się do PGL Majora w Antwerpii – to bowiem było nagrodą dla 5 drużyn z najlepszym wynikiem z nocnych rozgrywek.
Szczerze mówiąc, mało jest na świecie drużyn, które dałoby radę zmobilizować się, by wygrać kolejne 11 rund z rzędu, będąc jednocześnie aż tak przypartym do muru. Jednak to właśnie zrobiło Anonymo, doprowadzając do dogrywki, którą również zresztą wygrało. AE rozpędziło się tak bardzo, że później z łatwością wygrali również z Tricked. Rodakom gratulujemy sukcesu i życzymy powodzenia na majorze.