American McGee ma złe wieści dla fanów. Definitywny koniec Alice Asylum
American McGee poinformował fanów, że wyczekiwana gra Alice Asylum definitywnie nie powstanie i nie dojdzie do tego z jego udziałem lub bez. Jak się okazuje, Electronic Arts nie jest zainteresowane projektem. Co istotne, twórca nie ma praw do marki i nie może z tym faktem nic zrobić.
Alice Asylum bez American McGee i bez premiery
American McGee sprezentował fanom bardzo przykrą wiadomość. Nie dość, że projekt Alice Asylum został anulowany już pół roku temu, to w tunelu na pewno nie zaświeci żadne światełko. Twórca próbował porozumieć się z Electronic Arts w celu tchnięcia w projekt życia (m.in. dzięki kampaniom crwodfundingowym), choć wydawca pozostawał nieugięty. Firma nie jest zainteresowana projektem i nie widzi sensu w jego odgrzebywaniu.
Jeszcze gorszą informacją dla fanów wyjątkowego uniwersum jest to, że EA nie chce sprzedać praw do marki. To trudna pigułka do przełknięcia, jednak American McGee jako autor nie ma prawnych możliwości tworzenia (nawet samodzielnie) jakichkolwiek gier z Alicją. Oznacza to, że on nie może, a Electronic Arts nie chce — żadne gry z tego nie powstaną.
“Dajcie sobie spokój z Alicją” – taką radą podzielił się twórca. Na nic zdały się próby przekonania go, aby stworzył coś na wzór duchowego spadkobiercy. Wszystkiemu winne są zapisy w umowach i prawa autorskie. Nie, nie i jeszcze raz nie. American McGee ma w tym wypadku związane ręce. A szkoda, bo wizja roztaczana przez niego nad nową odsłoną serii zapowiadała coś wyjątkowego.
Mamy wszak do czynienia nie z rzemieślnikiem, lecz growym artystą. Szkoda, że wielki wydawca nie dostrzegł choćby cienia potencjału w projekcie, choćby ze względu na udane poprzednie odsłony w uniwersum. A co na to fani? Okazali twórcy wiele wsparcia, co jest dobre. Sam jednak zainteresowany jest raczej mocno zawiedziony branżą gier, wielkimi korporacjami i nie tylko. Nam pozostaje mieć nadzieje, że kiedyś losy marki się odwrócą. Jasne, jest to trochę zaklinaniem rzeczywistości. Z drugiej jednak strony, co nam pozostało?
Branża się zmienia
Tę sprawę można połączyć z innym zagadnieniem, poruszonym ostatnio przez byłego szefa PlayStation. Pisaliśmy o tym tu. W dużym skrócie nadmierna konsolidacja może zniszczyć branżę gier. Chodzi o przejmowanie studiów przez większe konglomeraty, co pozbawia deweloperów swobody w działaniu.
Na rynku jest mniej deweloperów niezależnych, a produkcje muszą się przede wszystkim spinać biznesowo — w myśl tego, co chce osiągnąć wielki wydawca. Taki kierunek w dłuższej perspektywie nie będzie zadowalający, choć czas nie oznacza to, że już teraz gry są skazane na zagładę.