Wiedźmin: Rodowód Krwi na kontrowersyjnym zwiastunie. “To powinno być karalne”
Fani nie są pocieszeni najnowszym zwiastunem serialu Wiedźmin: Rodowód Krwi. W internecie nie brakuje niepochlebnych opinii i zarzutów wobec platformy Netflix.
Netflix nie ma szczęścia do marki Wiedźmin. Ich serial spotkał się z co najmniej mieszanym przyjęciem ze strony widzów i fanów gier oraz książek. Do tego uwielbiany Henry Cavill niedawno zrezygnował z roli Geralta z Rivii. Negatywnych opinii przybywa, ale platforma idzie za ciosem i postanowiła wypuścić spin-off głównego serialu. Tym będzie właśnie Wiedźmin: Rodowód Krwi.
Wiedźmin: Rodowód Krwi wywołuje niemałe kontrowersje
W sieci zadebiutował właśnie nowy zwiastun spin-offa Wiedźmina od Netfliksa, czyli serialu Wiedźmin: Rodowód Krwi. Możemy na nim zobaczyć całą ferajnę nowych bohaterów, choć pojawiły się też znane twarze. Wielu widzów zastanawia się, co do licha robi tam Jaskier (wszak akcja dzieje się 1200 lat przed przygodami Geralta), ale platforma chyba nie mogła tak po prostu zapomnieć o jednym z najpopularniejszych bohaterów sagi.
Akcja serialu „Wiedźmin: Rodowód krwi” rozgrywa się w erze elfów, czyli 1200 lat przed przygodami Geralta, Yennefer i Ciri. To historia siódemki nieznajomych, którzy łączą siły, aby stawić czoła wszechmocnemu imperium. Choć Éile i Fjall wywodzą się ze zwaśnionych klanów, muszą nauczyć się ufać sobie nawzajem. Tylko razem mogą poprowadzić bandę wyrzutków do obalenia ciemiężców Kontynentu. Jednak kiedy wrota do innych światów otwierają się, a żądny władzy mędrzec ujawnia potężną broń, waleczna siódemka zdaje sobie sprawę, że potwora może pokonać tylko inny potwór…
– głosi oficjalny opis serialu
Zapowiada się… meh?
Wychodzi więc na to, że mamy do czynienia z prequelem, który ma być “czteroczęściowym wydarzeniem specjalnym”. Sam pomysł, moim zdaniem, ma olbrzymi potencjał. W końcu nie dostaliśmy jeszcze praktycznie żadnej historii skoncentrowanej właśnie na latach nie tak długo po koniunkcji sfer (choć osobiście wolałbym serial osadzony właśnie w trakcie wiekopomnego wydarzenia). Widzom jednak jego realizacja się raczej nie spodobała, bo obecnie zwiastun cieszy się co najmniej negatywnym odzewem ze strony fanów. Ci w większości zarzucają generyczność, brak wiedźmińskiej tożsamości i znaczne odchodzenie od materiału źródłowego.
“To, co Netflix robi z tą marką, powinno być karalne” albo “wygląda jak z jakiegoś darmowego generatora seriali” bądź “mamy 2022 rok, a wysokobudżetowe seriale fantasy wyglądają jak pikniki dla cosplayerów” to tylko część z niepochlebnych opinii widocznych pod materiałem na YouTube. Przyznam szczerze, że również nie odebrałem trailera zbyt pozytywnie. Też nie widzę tu zbyt wiele “wiedźmina w wiedźminie”, ale może to tylko chwilowe złudzenie, a ostatecznie dostaniemy serial naprawdę warty uwagi? Wyrokować na ten temat będziemy po premierze, która zaplanowana została na 25 grudnia 2022 roku.