Ubisoft przebił sam siebie. W nowej grze wszyscy przegrywali z tym samym, nieśmiertelnym graczem
I wcale nie był on cheaterem! Ubisoft kolejny raz zarobił baty od graczy, którzy głośno skrytykowali abstrakcyjne podejście do problemów z serwerami w Champions Tactics: Grimoria Chronicles.
Tak, wiem – zapewne nie macie pojęcia, czymże jest Champions Tactics: Grimoria Chronicles. Ubisoft po cichu wypuścił nową grę opartą na blockchainie, zapewne tak, aby uniknąć sprzeciwu graczy zrażonych do rozwiązań NFT. Gra i tak zyskała status kontrowersyjnej, choć zaledwie kilka dni po premierze spotkała się z jeszcze większymi kontrowersjami. Wszystko przez niemożliwą do ogarnięcia sytuację z problemami serwerów.
Ubisoft wkurzył graczy, odcinek… który to już?
W ubiegły piątek oficjalny kanał gry na Discordzie zalała fala graczy skarżących się na rozłączanie z serwerami. Coraz większa liczba użytkowników logowała się do gry tylko po to, aby natychmiast natrafić na błąd serwera, który kończył połączenie. Wedle komunikatu, nie miało to wpływać na statystyki i pozycję w tabeli, ale w praktyce nie było tak różowo. Gracze doświadczali błędu, przez który spadali w rankingu na łeb, na szyję.
Dość szybko okazało się, że to jedynie pozory. Gracze i Ubisoft szybko skojarzyli, że ci, którzy natrafiali na te problemy, walczyli z tym samym, nieśmiertelnym graczem o ksywce Paulstar111. Fani Champions Tactics: Grimoria Chronicles ruszyli do ataku, oskarżając gracza o korzystanie z cheatów czy wpływanie w jakiś sposób na samą rozgrywkę. Ubisoft obiecał naprawić sytuację dopiero w poniedziałek, ale społeczność nie mogła czekać i domagała się zbanowania Paulstara111. Ubi przystało na to rozwiązanie.
Problemy się jednak nie skończyły. Kolejni gracze wkrótce zaczęli donosić o tych samych problemach. Tym razem wszyscy walczyli z niejakim Schilleri11. Ubisoft wiedział, co się kroi, więc profilaktycznie zbanował i tego gracza. Jak obiecano, tak zrobiono – w poniedziałek deweloperzy przyjrzeli się sprawie bliżej. Okazało się, że obydwu graczy nie było w żaden sposób winnych.
Ubisoft zakomunikował, że błąd leżał po stronie serwera, a konkretnie winny był problematyczny system matchmakingu. Producent przeprosił oskarżanych o cheaty graczy i wyjaśnił, że problem udało się naprawić. Nie wiem jednak, jak długo wytrzyma gra, która opiera się na kupowaniu lub wytwarzaniu (za prawdziwe pieniądze) figurek, którymi stajemy do boju z innymi graczami. Wątpię, aby tytuł NFT miał przekonać do siebie fanów na dłużej.
Źródło: PC Gamer