Streamer, który “kochałby się z siostrą” dziwi się, że Twitch ciągle go odrzuca
Stramer Dantes idzie w zaparte, choć Twitch ewidentnie go nie chce. To chyba już jakiś rekord odrzuconych podań o zostanie partnerem platformy.
Dantes to internetowa osobistość znana przede wszystkim ze streamowania League of Legends i paru innych pozycji. Na Twitchu ma całkiem pokaźną grupę odbiorców, bo obserwuje go ponad 700 tysięcy osób. Na jednym streamie potrafi zgromadzić tysiące widzów, także jest całkiem znany. Mimo niezłych statystyk, platforma wciąż odrzuca jego prośby o zostanie partnerem.
Partnerstwo na Twitchu daje parę pożądanych przez twórców treści korzyści, a przede wszystkim pozwala na zwiększenie zysków ze swojej działalności. Aby jednak zostać oficjalnym partnerem, trzeba nieco się natrudzić. Oprócz sporej grupy odbiorców należy też zachowywać się zgodnie z regulaminem serwisu. Okazuje się, że tyczy się to również zachowania poza transmisjami.
Streamer chce partnerstwo Twitch, ale robi takie rzeczy
Wyraźnie pokazuje to sytuacja niejakiego Dantesa, który niedawno informował, że już 25 razy odrzucono jego prośbę o partnerstwo. Streamer idzie na rekord, bo zapowiada, że niebawem chce złożyć podanie po raz 26. Twitch jednak nie chce się ugiąć, bo zachowanie streamera poza platformą jest co najwyżej nieodpowiednie.
Streamer poprzednim razem wystosował oficjalne przeprosiny w formie filmu na Twitterze, który adresuje do włodarzy platformy. Ta jednak twierdzi, że jest “wizerunkowym ryzykiem”, więc nie zamierza dawać mu partnerstwa. Nie ma się co dziwić – streamer znany jest z obscenicznych rzeczy, a często i używania wulgarnych słów. Choć niedawno przepraszał i zapowiadał poprawę, chwilę później na jego koncie pojawił się taki oto wpis:
Gdybym miał siostrę, nigdy bym jej nie przeleciał, to obrzydliwe i niemoralne. Kochałbym się z nią.
– napisał kontrowersyjny streamer
Nie wiem, czemu dziwi się, że Twitch wciąż go odrzuca. Mam jednak dość wyraźne przesłanki, aby stwierdzić, że jego wpisy w mediach społecznościowych są na bieżąco monitorowane i raczej nie poprawią jego wizerunku.