The Spirit of the Samurai ma styl, wdzięk indyka i mocny przekaz. Fani krwawych gier mają na co czekać!

the-spirit-of-the-samurai informacje
PG Exclusive Publicystyka

Jak debiutować to z przytupem! Mały indyk The Spirit of the Samurai przekonuje, że takiej metroidvanii i soulslike’a 2D jeszcze nie było.

Spis treści

1. The Spirit of the Samurai – akcja w niecodziennej oprawie
2. Horror i przygoda w The Spirit of the Samurai
3. Bohaterowie i ich umiejętności w The Spirit of the Samurai
4. The Spirit of the Samurai – rozgrywka otulona krwią
5. Data premiery The Spirit of the Samurai

W 99 przypadkach na 100 gracze o wysublimowanym guście na duże produkcje, nie zwrócili by uwagi na indyka, na coś technologicznie odstającego od peletonu gwiazd. Ale ten 1% wystarczy, by odmienić przeznaczenie małych gier, odłączyć swoiste masy od kroplówki zwanej AAA. Osobiście chciałbym, aby to wielkie brzemię, choć na moment, przejęła gra studia Digital Mind. Ich The Spirit of the Samurai to projekt o niezwykłej stylistyce, który całkiem dobrze wpasowuje się w modę na klimat samurajów, którego niekoronowanym królem jest Ghost of Tsushima.

Jakkolwiek nie mówimy o produkcji naśladującej schemat rozgrywki TPP w modnym settingu. To zupełnie inna bajka, świat i założenia na zabawę. Będzie to tytuł złożony z konstelacji gatunków gier akcji, metroidvanii, soulslike, platformówki 2D, a także skradanki. Sporo jak na jedną grę, ale przekonacie się, że ta mieszanka pozwoli uzyskać coś naprawdę unikalnego. Użyję nawet słów, że nic podobnego nie widzieliśmy ani wczoraj, ani 10 lat temu.

The Spirit of the Samurai chce być bardzo artystyczny

Powinienem w tym miejscu napisać o rozgrywce i zakończyć wywód na stronie artystycznej. Ten jeden raz zastosuje model odwróconego opisu, bowiem mimo ciekawych pomysłów w obrębie walki i eksploracji, to stylizacja The Spirit of the Samurai zwraca szczególną uwagę i będzie tym najważniejszym czynnikiem, który rzutuje na chęć bliższego poznania gry. Tą bombą eksplodującą przed naszymi oczami ma być zastosowany w grze specyficzny styl wyświetlania animacji o nazwie stop-motion. Mówiąc po ludzku (czyli po polsku) jest to nic innego jak system poklatkowy, który pierwotnie narodził się w filmach. Polega on na złączeniu pojedynczych zdjęć w jedną serię, dzięki czemu uzyskuje się obraz o “nierównej”, skokowej animacji, by zmienić dynamikę ujęć, skupić uwagę na ruchu postaci i obiektów.

Ta metoda nie uchodzi za zbyt powszechną w świecie gier. Najczęściej na animację stop-motion decydowali się twórcy niszowych przygodówek, gdzie model rozgrywki bazował na powolnym tempie, szukaniu przedmiotów i prowadzeniu dialogów z postaciami niezależnymi. Tu z kolei zderzamy się z czymś kompletnie przeciwnym, na walce, wydarzeniach stawiających naszą postać w sytuacjach nerwowych, więc to już samo w sobie jest bardzo intrygujące i trochę ryzykowne. Niektórzy mogą to odbierać jako brak płynności i złą optymalizację, lecz to wyłącznie narzędzie artystyczne do zilustrowania opowieści w starym, zapomnianym stylu. I bądź co bądź, ten styl, obrośnięty pajęczynami, pasuje do historii o samuraju.

Zombie i demony robią pogrom w feudalnej Japonii

Twórcy zaproszą nas do miejsca, które określają miltonowskim piekłem. Nie jest to co prawda lokacja wyrwana ze stron dzieła Miltona (Raj Utracony), ale równie upiorna i sugestywna. Zobaczymy japońską wioskę z okresu Edo, którą nawiedziły wszelkie mroczne siły, gotowe zjeść i zgładzić każdą żywą duszę – taki też przyświeca im cel, aby dokończyć ludzką apokalipsę. Lecz nie będą to jakieś zwykłe potworki stworzone na bazie smoków, wrednych gremlinów bądź przerośniętych umarlaków.

The Spirit of the Samurai ma być odą do radości mitologii japońskiej, ludowych wierzeń, które mimo baśniowego wydźwięku młodszym graczom mogą napędzić stracha. Podczas eksploracji świata zmierzymy się ze złem ukształtowanym w legendach i religii shinto. Głównym rywalem mają być wszelkie rodzaje mitycznych Oni – duchów, demonów o potwornej aparycji ciała, bestii o antropomorficznej formie oraz wskrzeszeni samurajowie. Nie pierwszy raz zetkniemy się z takimi przeciwnikami w grze, aczkolwiek chyba nigdy wcześniej ich image nie podchodził pod taki poziom obrzydzenia, gore i realizmu.

Było ich 3 i każdy miał w sobie coś innego

Ze wspomnianymi wyżej niebezpieczeństwami mamy mierzyć się na swojej drodze pod postacią samuraja Takeshiego, towarzyszącego mu kota Chisaia bądź miniaturowego ducha lasu. Każda z tych postaci zaoferuje odmienną perspektywę walki czy poruszania się. Jako samuraj skorzystamy z jego umiejętności obsługi katany i łuku – tę postać podporządkowano pod brutalny i impulsywny styl akcji, który narzuca szybkie działanie i starcia twarzą w twarz. W ciele kota dużą rolę odegra jego wielkość i mobilność, gdyż zamiast walki najczęściej mamy chować się za osłonami i unikać wzroku maszkar. Natomiast pod postacią duszka wrócimy do zabawy w zabijanie. Otrzymamy do ręki duchową wersję ostrza, a oprócz tego magiczny atak, rzut niebieską kulą ognia, która wyczerpuje moc.

Warto nadmienić, że samuraj, kot i duch będą posiadać osobne drzewko do rozwijania umiejętności. Mają one się przekładać na siłę ciosów, defensywne strategie oraz nowe opcje ataków. Te ostatnie będzie można, a nawet trzeba, łączyć w serię różnych ciosów do zadawania wysokich obrażeń. Nie jest powiedziane, jak wielki repertuar kombinacji przygotowali dla nas twórcy, ale przy okazji wywiadu dla The Indie Gamer potwierdzili, że zależy im, by gracze mogli wybrać dla siebie ulubione combosy.

Krwawo, brutalnie i realistycznie jak w soulslike’u

Jeśli obejrzeliście choć jeden trailer The Spirit of the Samurai, to wiecie, że nie będzie to produkcja dla małych graczy. To bardzo krwawa wizja walki dobra ze złem, i nie ma tu miejsca na sentymenty, nawet dla kota. Za późno sięgniemy po broń, schowamy się za skałą lub uchylimy przed pułapką i zobaczymy coś, czego osoby uczulone na gore nie chciałyby zobaczyć. Miłośnicy futrzaków będą musieli bardzo uważać, by ich ulubieniec nie skończył jako kanapka w ustach obrzydliwego demona. Dla zasady dodam, że realistyczność odnosi się także do systemu walki.

Najbardziej będzie to zauważalne pod postacią samuraja, gdy naprzeciw nas stanie jeden z bossów. Wówczas nie wystarczy tylko szybko klikać, by wyprowadzić więcej zabójczych ciosów. Trudność wyzwań ma być zbliżona do poprzeczki zawieszonej przez typowe gry soulslike, więc kwestią zasadniczą jest różnorodność starć, rozumiana przez inne techniki ataków, poziom mobilności i przede wszystkim konieczność obserwowania przeciwników.

Kiedy data premiery The Spirit of the Samurai?

Nie ma sensu jeszcze rozgrzewać swojego sprzętu na granie, bo twórcy wciąż nie są gotowi, aby stwierdzić dokładny dzień debiutu The Spirit of the Samurai. Z ich strony mamy tylko ustne zapewnienie, że chcą dowieźć swoją grę do końca 2024 roku. Premiera ma się odbyć na PC, PS5 i Xbox Series. Jeśli jakimś cudem macie Atari VSC, to dodam, że i na tym urządzeniu będzie okazja uruchomić nadchodzący tytuł.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij: