Steam robi wyjątek przy The Last of Us Part I. Gracze dostaną pieniądze
Jeżeli chcecie zwrócić The Last of Us Part I i dostać pieniądze, lepszej okazji nie będzie. Wychodzi na to, że Steam jest bardzo elastyczny w swoich zasadach.
Pamiętacie jak Sony usunęło Cyberpunka 2077 z PS Store, bo nie podobała im się polityka zwrotów CD Projekt RED? No to teraz podobna sytuacja dotyczy gry od “niebieskich”, ale na typowo PeCetowej platformie. Steam robi wyjątek, a gracze się cieszą. I ciężko się im nie dziwić.
Valve robi wyjątek przy The Last of Us Part I
The Last of Us Part I okazało się “jednym z najgorszych portów w historii“, jak grzmią gracze. W zasadzie mają w tym sporo racji. Sam zagrałem, po czym musiałem uspokajać się melisą. Gra w zasadzie nie działa, Naughty Dog przeprasza, a gracze wciąż czekają na łatki. Sytuacja jest o tyle tragiczna, że nawet my zrobiliśmy zestawienie najzabawniejszych błędów z gry, przy którym Joel-menel to dopiero początek. Fani nie są tym, rzecz jasna, zachwyceni. Teraz jednak mają pewną ulgę.
Jak donoszą gracze na Reddicie, Steam jest bardzo elastyczną platformą. Tym razem postanowiono zrezygnować z limitów umożliwiających zwrot gry. Jeden z graczy chwali się, że dostał zwrot za TLoU nawet po przegranych w grze niemal 4 godzinach. W komentarzach pojawia się coraz więcej osób, które potwierdzają, że również otrzymały swoje pieniądze. To świetna wiadomość dla każdego gracza, który zamiast mordować się przy tragicznym porcie, wolałby wydać te pieniądze na coś lepszego.
Sytuacja jednak nie dziwi, bo TLoU potrzebuje od parudziesięciu minut do nawet paru godzin (sic!), aby załadować shadery, czyli zmorę dzisiejszych gier PC. Ich kompilacja trwa naprawdę długo i odbywa się w menu. Przez ten czas nie warto nawet próbować grać, bo jest jeszcze gorzej. Nic więc dziwnego, że Steam postanowił akceptować prośby o zwrot z tak długim czasem na liczniku. Może i ktoś ma faktycznie 4 godziny “w grze”, choć we właściwej rozgrywce jest to gdzieś połowa tego czasu.