Mionix Naos QG – test gamingowej myszki z pulsometrem. Rozgrywka, jakiej na pewno nie znaliście

test Mionix Naos QG
Testy

Jeśli jesteś już nieco znudzony faktem, że wszystkie gamingowe myszy są do siebie łudząco podobne i proponują zbliżoną funkcjonalność, to pora, byś zapoznał się z Mionix Naos QG – z gryzoniem, który proponuje naprawdę niecodzienne rozwiązania.

Całe mnóstwo LEDów, “podziurawiona” skorupa czy zwiewny przewód typu “paracord” – tak najczęściej prezentują się dzisiejsze gamingowe myszy. A gdyby tak podejść do tematu nieco inaczej? Postawić przede wszystkim na sprawdzony sensor i wygodny kształt, a w ramach dodatkowej funkcjonalności obdarować mysz pulsometrem i czujnikiem GSR? Tak właśnie zrobił Mionix projektując konstrukcję Naos QG, dzięki czemu gracz korzystający z rzeczonej myszy może dowiedzieć się m.in. jakie ma tętno oraz czy się stresuje (dane zbierane są w dedykowanym oprogramowaniu, ale mogą być wyświetlane także w czasie rzeczywistym). O tym, czy jest to “ficzer” przydatny oraz o wielu innych rzeczach dotyczących gryzonia, przekonacie się już w niniejszej recenzji. Na początek jednak standardowo tabela jasno prezentująca najważniejsze punkty specyfikacji.

Testowaną myszkę Mionix i sporo innych produktów dla gracza, znajdziecie w sklepie Gameexpert.pl.

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG
Mionix Naos QG
Komunikacjaprzewodowa, USB 2.0
Czujnikoptyczny Pixart PMW 3360
Liczba przycisków7
Zakres DPI100 – 12 000
PrzełącznikiOmron 20M
Częstotliwość raportowania1000 Hz
Podświetlenietak
Przewód2 m, w tekstylnym oplocie
Wymiary i waga13 x 8,4 x 3,7 cm, 106 g
Cenaok. 320 zł

test Mionix Naos QG

Mionix Naos QG – wyposażenie, budowa i jakość wykonania

Już samo tylko opakowanie myszy zdradza, że będziemy mieli do czynienia z produktem dopracowanym. Otrzymujemy bowiem nie lichy kartonik, a utwardzane opakowanie z prawdziwego zdarzenia. Wewnątrz, prócz bohatera dzisiejszego testu, namierzymy także dokumentację (szybki start) oraz naklejki w liczbie dziewięciu (każda inna). Przewodu nie znajdziemy, a w każdym razie nie luzem, bowiem ten jest przyczepiony do myszy na stałe. Mocowanie to jawi się na szczęście jako solidne, podobnie zresztą jak cały przewód, który choć początkowo nieco sztywny (bo uraczony mocniej zaciągniętym, tekstylnym oplotem), to po jakimś czasie bezproblemowo układa się na biurku. Jest też wzbogacony filtrem ferrytowym eliminującym zakłócenia w sygnale oraz rzepem, dzięki któremu możemy schludnie uporządkować ewentualny nadmiar kabla.

test Mionix Naos QG

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG

Mysz, podobnie zresztą jak wspomniany już przewód, jest utrzymana nie w czerni (co mogą sugerować rendery producenta), a w szarości. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale mi taka kolorystyka przypadła do gustu. Podobnie zresztą jak matowe, bardzo przyjemne w dotyku wykończenie. Producent podkreśla, że mamy tu do czynienia z czterowarstwową, gumową powłoką, która ma zapewniać maksymalną kontrolę dłoni nad myszą. O użytkowaniu Mionix Naos QG napiszemy więcej w dalszej części recenzji, ale już teraz mogę zdradzić, że faktycznie – gryzoń trzyma się dłoni szalenie dobrze. W dużej mierze jest to także zasługa wyprofilowania. Profil ów przewiduje mianowicie półkę na palec serdeczny oraz mały. Po przeciwległej stronie znajdzie się też wygodne wyżłobienie pod kciuk. Dzięki temu gryzonia “opatulamy” pewnym chwytem, a żaden z palców nie szura po podkładce spowalniając nasze ruchy.

test Mionix Naos QG

Wracając do kwestii budowy myszy – jak na ergonomiczne wyprofilowanie przystało, jej prawy bok lekko opada ku podkładce, a grzbiet mocno wypełnia śródręcze. Jest więc tak, jak ja osobiście lubię najbardziej. Ale choć gryzoń należy do większych, to i te nieco mniejsze dłonie ze spokojem użyją na nim chwytu palm jak i claw. Szerokość urządzenia jest przy tym na tyle optymalna, że wspomniane mniejsze dłonie nie odczują dyskomfortu. Nie ma tu bowiem konieczności przesadnego rozczapierzania skrajnych palców dłoni. Problemów nie będą miały także osoby o rękach większych – nie ma mowy o męczącym podkurczaniu paluchów, celem utrzymania boków myszy w ryzach. Ostatecznie jednak to ci drudzy użytkownicy będą mieli lepszy dostęp do przycisków bocznych Dalej/Wstecz. Zwłaszcza do tego pierwszego, bowiem jest on nieco wysunięty w kierunku ujścia przewodu i mniejsze paluchy mogą go nie dosięgać.

test Mionix Naos QG

Kolejne warte uwagi elementy myszy to dwa przyciski pod scrollem, których zadaniem jest zmniejszanie i zwiększanie poziomów DPI, które to wcześniej musimy przypisać w dedykowanym myszy oprogramowaniu. Nie można zapomnieć także o scrollu uraczonym gumowym grzbietem oraz o logotypie producenta, ulokowanym niemal przy podstawie myszy. Te dwa wspomniane segmenty to w zasadzie jedyne elementy, które iluminują. W zasadzie, bowiem świeci także pulsometr, jednak ten iluminuje wyłącznie zielonym światłem. Kolor scrolla oraz logo możemy zaś wybrać samodzielnie z pełnej palety RGB. Oba te obszary mogą mieć też zupełnie inną barwę. Tryby opiszemy już później, ale na ten moment trzeba powiedzieć coś o jakości tegoż podświetlenia. Skategoryzowałbym je mianowicie jako wystarczające. Co to znaczy?

test Mionix Naos QG

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG

Znaczy to, że podświetlenie jest nieźle wysycone, a i jego jasność (stała) stoi na przyzwoitym poziomie. Iluminacji pokroju Corsaira czy Roccata jednak nie oczekujmy. Podświetlenie jest i w zasadzie tyle możemy powiedzieć. Ale przejdźmy już dalej. Koło iluminującego loga producenta, znajdują się także dwa, dla niektórych być może tajemnicze, elementy. Po lewej stronie od logo mamy czujnik tętna, po prawej zaś miedziano-cynowe elektrody czujnika GSR. To właśnie on, wykorzystując reakcję skórno-galwaniczną (np. wyczuwając poziom wilgotności skóry), jest w stanie odzwierciedlić naszą reakcję stresową i pokazać jego poziom. Na koniec zajrzyjmy jeszcze na spód gryzonia, by przekonać się, czy czekają tam na nas jakieś ciekawostki. Cóż, na spodzie jest dość klasycznie – znajdziemy tu bowiem cztery różnej wielkości ślizgacze PTFE oraz sensor, umieszczony niemal w centralnej części gryzonia (nieco przesunięty ku dołowi).

test Mionix Naos QG

Mionix Naos QG – użytkowanie, testy, funkcjonalność i oprogramowanie

Zacznijmy od tego, że Mionix Naos QG nie jest myszą najlżejszą. Pamiętajmy jednak o tym, że producenci często próbują sterować modą, dlatego też ostatnio często wmawia nam się, że prawdziwie gamingowe myszy to tylko te ultralekkie. Cóż, ja się z tym argumentem absolutnie nie zgodzę, bo w wadze myszy tak naprawdę chodzi tylko o preferencje gracza oraz o to, w co gra (choć i to nie zawsze ma aż takie znaczenie). Cięższe myszy będą więc lepiej postrzegane przez tych graczy, którzy grają na bardzo wysokich rozdzielczościach sensora i nie muszą jej podnosić co chwilę celem przywrócenia do centrum podkładki. Niektórzy też (np. ja) mając w dłoni cięższą mysz, mają wrażenie większej kontroli. Jeśli ktoś dalej powątpiewa w takie podejście do sprawy, to wystarczy uświadomić sobie, że na rynku wciąż mamy sporo liczących się modeli myszy, które oferują ciężarki zwiększające masę urządzenia. W przypadku Mionix Naos QG niczego dociążać już nie trzeba.

test Mionix Naos QG

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG

Jeśli chodzi zaś o pracę przycisków, to mamy tu do czynienia z miękkim i lekko chrupiącym rozwiązaniem, oraz niespecjalnie długą drogą do aktywacji przełącznika. Mowa oczywiście o głównych przyciskach myszy, które są przy tym także dość ciche. W przypadku przycisków bocznych (Dalej/Wstecz) mamy ponownie do czynienia z miękkim klikiem, głębokim, ale i zarazem przyjemnie lekkim. Podczas gry nie sprawiają najmniejszego kłopotu, a ich obsługa jest po prostu bardziej niż wzorowa. Siła aktywacji przycisków bocznych jest przy tym na tyle optymalnie dobrana, że nie musimy się martwić o niechciane szturchanie ich, a przy tym o ich aktywację. Takie rzeczy absolutnie nie mają tu miejsca. Poświęćmy jeszcze chwilę scrollowi, bo choć nie jest on jakiś szczególnie wybitny, to pracuje cicho, płynnie i z wyczuwalnym skokiem. Również wcisk kółka (ŚPM) cechuje się wysoką kulturą pracy – jest cichutki, miękki i nie za głęboki.

test Mionix Naos QG

Mionix Naos QG wyposażono w jeden z ulubionych czujników graczy – w Pixart PMW 3360, który cechuje się najwyższych lotów precyzją, możliwością przypisania różnego DPI dla osi X i Y, niskim parametrem LOD oraz odświeżaniem na poziomie 1000 Hz. Te superlatywy tyczą się oczywiście samego sensora, pytanie jednak, jak dobrze został on zaimplementowany w myszy. Spory wpływ ma na to bowiem oprogramowanie układowe, dlatego też zaktualizowawszy Naos QG do wersji 0.16 nie pozostało nam nic innego, jak przejść do testów. Polegały one m.in. na zbadaniu interpolacji (czy mysz dodaje sztuczne piksele symulując przy tym wyższą rozdzielczość, ale tracąc na precyzji) oraz zbadaniu predykcji (niechciane zjawisko polegające na przyciąganiu kątowym kursora). Tak, jak można było się spodziewać, Naos QG nie przejawia żadnych tego typu niechcianych zachowań i to do najwyższych możliwych rozdzielczości rzędu 12 tys. DPI. Nie ma też śladu jitteru (drganie kursora wynikające z nierówności podkładki), a jeśli chodzi o wysokość, na której przestaje działać sensor, to mamy tu do czynienia z bardzo dobrym wynikiem, oscylującym wokół 2 mm. W żadnym wypadku nie ma więc na co narzekać, czego można było się zresztą spodziewać po użytym sensorze.

test Mionix Naos QG

Jeśli zdecydujemy się na pobranie oprogramowania dedykowanego myszce (Mionix Hub), to otrzymamy możliwość edytowania funkcji poszczególnych przycisków, zarządzania podświetleniem czy też ustalania kolejnych skoków DPI, aktywowanych później już z poziomu samej myszy. Oprogramowanie to jednak przede wszystkim zakładka Quantified Gaming, w której odnajdziemy takie informacje jak nasz aktualny puls, poziom “rozemocjonowania” (GSR), liczba kliknięć na sekundę czy też prędkość myszy. Program zbiera także inne dane dla geeków, takie jak łączna liczba kliknięć, przesunięć scrolla, czas używania myszy czy dystans, który nią dotąd przebyliśmy. Oprogramowanie jednak swoją drogą, a stały podgląd na dane “zdrowotne” podczas gry swoją. Okazuje się bowiem, że ściągając specjalną nakładkę do aplikacji Overwolf, możemy wyświetlać niewielką ikonę koła, w której zawarte będą informację na temat pulsu, jak i poziomu emocji (listę obsługiwanych pod tym kątem gier znajdziecie tutaj). Jest to bardzo dobra funkcja dla streamerów, która czyni z Mionix Naos QG absolutny must-have dla tej grupy odbiorców. Dzięki nakładce fani oglądający rozgrywkę mogą obserwować “na żywo” emocje streamera i przekonać się, co rzeczywiście dzieje się z jego pulsem i “poziomem strachu”.

mionix naos qg

Mionix Naos QG

Mionix Naos QG
Assassin’s Creed: Valhalla jest jedną z wielu obsługiwanych przez nakładkę Mionix gier. W prawym górnym rogu screena widać właśnie tę nakładkę.

Mionix Naos QG
Niektóre gry, takie jak Nevermind, natywnie obsługują mysz Mionix i dostosowują gameplay pod nasze tętno.

Wracając jednak do bardziej podstawowych funkcji oprogramowania… Zakładka Buttons zdradzi nam, że mysz pozwala na przeprogramowanie wszystkich jej siedmiu przycisków i zapisanie tych ustawień w obrębie sześciu profili. Jeśli więc zechcemy, wybrane przyciski mogą działać jako przyciski do sterowania multimediami, skróty klawiaturowe czy też jako input z klawiatury (nawet kilkuznakowy). W zakładce Performance mamy zaś szansę zapisać do pięciu poziomów DPI, przy czym da się ustawić inną rozdzielczość czujnika w pionie i inną w poziomie (bywa przydatne w niektórych grach bądź programach graficznych). Tutaj też zmniejszymy (jeśli chcemy) częstotliwość odpytywania czujnika (125 / 250 / 500 / 1000 Hz), zmniejszymy opóźnienie kliknięć (domyślnie ustawione na 2 ms) czy też zablokujemy działanie pulsometru. No i mamy jeszcze zakładkę Color, dzięki której wybierzemy jeden z trybów podświetlenia (stałe, pulsujące, tęcza, zgodne z wybranym DPI, wyłączone).

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG



Mionix Naos QG – werdykt

Mionix Naos QG to bezsprzecznie bardzo ciekawy gryzoń. Nie poprzestaje jednak wyłącznie na kuszeniu niecodziennymi rozwiązaniami takimi jak pulsometr czy czujnik GSR. Mionix zaserwował graczom bowiem przede wszystkim urządzenie prawdziwie gamingowe, to jest wyposażone w topowy czujnik, przyjemne przełączniki czy też solidny przewód. Całość jest także bardzo wygodnie wyprofilowana, całkiem nieźle się prezentuje oraz nieprędko brudzi (to zasługa nie tylko powłoki, ale także koloru). Rozbudowane oprogramowanie pozwala na przygotowanie pod swoje preferencje do sześciu profili (pod poszczególne gry czy programy), zarządzanie podświetleniem (dość ograniczone, ale powinno wystarczyć) czy wreszcie na aktualizację oprogramowania.

test Mionix Naos QG

Moc Mionix Naos QG drzemie we wspomnianych czujnikach, które rejestrują nasz puls oraz emocje (a w zasadzie to strach / stres). Co ważne – wyniki z pulsometru są też bardzo dokładne, o czym przekonałem się zestawiając dane z myszki z danymi z profesjonalnego, medycznego pulsometru. Pozostaje nam już tylko rozważyć kwestię, jak bardzo potrzebujemy tych “ficzerów”. Dla jednych będzie to ciekawy bajer, a dla wspomnianych streamerów absolutna rewelacja. Ja postrzegam Mionix Naos QG jako swoiste preludium do tego, czym może “poczęstować” nas jeszcze gaming. Warto bowiem wiedzieć, że posiadając tę myszkę i grając np. w horror pt. Nevermind, możemy oczekiwać tym trudniejszej rozgrywki, im wyższe jest nasze tętno. Wierzę, że wkrótce takich gier może przybyć. Jest to bowiem wyłącznie kwestia dobrej woli deweloperów, by przystosować swoje gry pod takie właśnie niecodzienne (a bardzo przecież ciekawe!) rozwiązania.

Źródło: Materiał powstał we współpracy z Mionix.

ZAMÓW – mysz MIONIX NAOS QG

Test Mionix Naos QG

GAMING JAKIEGO NIE ZNALIŚCIE

Myszy gamingowe przyzwyczaiły nas do LEDów, "dziurawej" obudowy, czy generalnie odpustowego nieco designu. Mionix pokazuje, że można wyjść poza te schematy. Niestety wszystko ma swoją cenę i bajery biometryczne w Naos QG skutecznie podnoszą cenę gryzonia.

4.5

Plusy:

  • Rozbudowane oprogramowanie (remapowanie przycisków, zarządzanie sensorem)
  • Wysoka kultura pracy - szybkie ślizgacze, przyjemne przyciski
  • Niepospolita funkcjonalność (czujnik tętna i GSR)
  • Atrakcyjny design i słabo brudząca się powłoka
  • Topowy sensor o nienagannej wydajności
  • Solidny, długi przewód w oplocie
  • Wysoka ergonomia chwytu

Minusy:

  • Oprogramowanie, by zbierało dane, musi ciągle działać
  • Sensory zawyżają cenę gryzonia
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie