IMBA Warrior – recenzja fotela dla graczy. Zaawansowane rozwiązania w parze z dobrą ceną
Przy biurku spędzamy coraz więcej czasu. Dotyczy to już nie tylko graczy, ale także osób pracujących. Osoby te, ze względu na zdrowie czy wygodę, powinny prędzej czy później zainteresować się nabyciem komputerowego fotela. Zwłaszcza, że są one coraz bardziej przystępne cenowo. Jednym z takich modeli jest testowany IMBA Warrior.
Być może część z naszych Czytelników kojarzy model kubełkowego fotela gamingowego IMBA Warrior, który możemy obecnie nabyć w cenie nieco ponad 600 złotych. W kategorii tzw. modeli budżetowych, jest on często wybierany przez konsumentów, choć dotąd nie brakowało głosów, że fajnie byłoby zobaczyć tę konstrukcję w wersji z tkaniną. Pierwsze modele Warrior cechowały się bowiem obiciem z ekoskóry. Miło nam więc poinformować, że wersja z tkaniną także jest już dostępna. W kolorystyce Black/Grey kosztuje 639 zł i właśnie zawitała do redakcji PlanetyGracza na testy.
IMBA Warrior – zawartość zestawu i montaż
Fotel przybył do nas w ważącym około 22 kg pudle o wymiarach 84 x 65 x 32 cm. Na opakowaniu nie znajdziemy zbyt wielu szczegółów dotyczących sprzętu, a jedynie jego nazwę, informacje o wersji kolorystycznej oraz rysunek go przedstawiający. Wewnątrz znajdziemy kolejne warstwy elementów, skrupulatnie popakowane w dodatkowe folie czy woreczki bąbelkowe. Wspomniane ‘pięterka’ są również oddzielone matami wykonanymi z gąbki. Słowem – profesjonalne podejście do pakowania, co oznacza, że nawet najmniej ostrożny kurier dostarczający nam do domu ów fotel, nie będzie w stanie zagrozić zawartości opakowania.
Wśród elementów składających się na fotel nie znajdziemy żadnych dziwactw. Oparcie, siedzisko z mechanizmem odchylenia (tilt), podłokietniki, poduszka pod głowę, poduszka lędźwiowa, plastikowe maskownice na boki fotela, pięć kółek, mechanizm regulujący wysokość, siłownik (klasy 3.), maskownica siłownika oraz pięcioramienna podstawa to jego kluczowe części składowe. Do tego otrzymujemy też niezbędne elementy montażowe, a więc śruby dwóch rodzajów i klucz zakończony z jednej strony imbusem, a z drugiej krzyżakiem. Ostatecznie do montażu nie potrzebujemy więc niczego ponad to, co znajduje się w kartonie. Samo składanie fotela jest wręcz trywialnie proste. Nawet jedna, mniej doświadczona w temacie osoba, powinna poradzić sobie z tym przedsięwzięciem w mniej niż godzinę. W razie potrzeby do naszej dyspozycji oddana została także instrukcja w papierowej formie (co ważne – w języku polskim). Niestety w moim przypadku trochę tylko namąciła, ze względu na niezbyt precyzyjny opis montażu śrub (wynikało z niego, jakby w zestawie miał być jeszcze trzeci ich rodzaj). Generalnie jednak proces składania oceniam na solidną piątkę.
Model | IMBA Warrior |
Zakres wysokości fotela (z oparciem) | 128 – 138 cm |
Zakres wysokości siedziska | 52 – 62 cm |
Szerokość fotela | 70 cm |
Szerokość siedziska | 54 cm |
Głębokość siedziska | 55 cm |
Podłokietniki | 3D |
Tilt | od 90 do 180 stopni |
Obicie | tkanina |
Dopuszczalna waga | 150 kg |
Akcesoria | poduszka lędźwiowa i zagłowna |
Cena | 639 zł |
IMBA Warrior – wygląd i jakość wykonania
Fotel Warrior, jak na wojownika przystało, to model dość wysoki. Zwłaszcza, gdy podniesiemy go do samej góry, gdzie osiąga (oczywiście wraz z oparciem) 138 cm. Mamy wersję typowo kubełkową, a więc o podniesionych krawędziach siedziska oraz z zakrzywionym na brzegach oparciem, dzięki czemu fotel jakby otula (trzyma) nasze ciało. Wszystkie te krawędzie i brzegi są dość agresywnie uniesione i twarde. Trzeba o tym wiedzieć, bowiem z tego powodu płaska powierzchnia siedziska zawęża nam się do 38 cm, a to z kolei oznacza, że IMBA Warrior nie będzie zbyt wygodny jeśli mamy tu i tam kilka nadprogramowych kilogramów. Wracając jednak do wyglądu, to trzeba przyznać, że całość prezentuje się bardzo okazale i sprawia wrażenie droższego niż faktycznie jest. Z pewnością pomaga w tym bardzo ładna tkanina, w której użyto połyskującej lekko nitki. Ostatecznie całość można nazwać stonowaną, ale i nie nudną.
Gracze powinni być zadowoleni nie tylko z wygody (o czym później) oraz kubełkowego designu, ale także z “rogatej” poduchy pod głowę, która dodaje fotelowi gamingowego sznytu. Z kolei osoby, które chciałyby sobie taki fotel wstawić do biura… no cóż – to również bardzo dobry pomysł, jako że krzesło prezentuje się naprawdę nowocześnie i wizualnie na pewno nie trąci taniochą, jednak osobiście wymieniłbym poduszkę na mniej młodzieżową, ewentualnie odwrócił ją do zewnątrz stroną bez logotypu.
Fotel prezentuje się ostatecznie bardzo dobrze, co ucieszy osoby doceniające nie tylko funkcjonalność, ale i estetykę tego typu sprzętów. Niestety przystępna cena najczęściej musi iść w parze z oszczędnościami. W tym wypadku mogłoby się wydawać, że elementem nad którym pochylili się specjaliści od Excela, będzie plastikowa podstawa (zwykle stosuje się stalową wersję), natomiast jest ona na tyle gruba, że sprawia wrażenie bardzo solidnej.
Co jeszcze zwróciło moją uwagę? Słabej konstrukcji podłokietniki. Jeśli jesteście osobami, które niezbyt szanują sprzęt, ostatecznie może dojść do jego uszkodzenia. Przyznam, że to ostatnie nawet mi się przydarzyło, gdy chciałem podsunąć się wyżej w fotelu, naciskając dłońmi z całej siły na podłokietniki. Podłokietnik sobie wówczas po prostu odpadł obnażając zastosowanie przez producenta zbyt krótkich śrub mocujących. Ma to jednak miejsce w wielu modelach foteli gamingowych (spotkałem się z tym nawet w bardzo drogim Secret Lab). Remedium na zbyt krótkie śrubki na szczęście istnieje i jest nim zakupienie i zamontowanie dłuższych. Warto o tym wiedzieć, gdyby podobna przygoda przytrafiła się i Wam, choć oczywiście nie musi. Warto więc wiedzieć, że jest to zjawisko dość powszechne, ale na które można szybko znaleźć rozwiązanie.
IMBA Warrior – funkcjonalność i wrażenia z użytkowania
Przechodząc do kwestii funkcjonalności sprzętu, wracamy już tylko do pozytywnych wrażeń. Krzesło IMBA Warrior, mimo swej przystępnej ceny jest modelem szalenie funkcjonalnym. Oprócz funkcji podstawowych takich jak możliwość regulacji fotela w pionie, mamy jeszcze do czynienia z bardzo płynnym mechanizmem tilt. Co więcej, odchylenie to może sięgać aż 180 stopni i może być blokowane na każdym etapie rozkładania. Oznacza to, że z całą pewnością każdy użytkownik znajdzie tu możliwie wygodne ustawienie czy to do grania, czy oglądania filmów bądź leniwego przeglądania sieci. Bardzo doceniam także fakt, że skrajnie pionowe ułożenie oparcia mocno napiera na plecy, co stanowi solidne oparcie kręgosłupa przez wiele godzin. A trzeba wiedzieć, że nie wszystkie tańsze konstrukcje podpierają nasze plecy wystarczająco mocno (często mamy do czynienia z pewnym odchyleniem do tyłu, którego nie można skorygować). Czapki z głów także za zastosowanie podłokietników 3D, co oznacza, że da się je regulować w pionie (góra-dół), po skosie (wychylenie w lewo-prawo) oraz w poziomie (do tyłu-przodu). Dzięki temu mamy możliwość znalezienia możliwie wygodnego ułożenia naszych przedramion.
Regulacja jest przy tym optymalna – płynna i intuicyjna, a w pionie wspierana także blokadą. Kolejnym plusem fotela jest to, że pokrowce poduch oraz oparcia można zdjąć i przeprać, dzięki zastosowaniu w nich zamków błyskawicznych. Jeśli już zdejmiemy pokrowce z poduch, okaże się, że wypełniono je watą, nie zaś pianką, która powinna jednak utrzymać pożądane właściwości (miękkość i grubość) przez dłuższy czas, a to za sprawą sporej jej ilości. Poduchy są wszak wygodne i dobrze amortyzujące. Podobnie wygodna jest zresztą cała konstrukcja (miękkie, naddające się oparcie i optymalnej twardości siedzisko wykonane z pianki), choć trzeba wiedzieć, że najwygodniej będzie tu osobom szczupłym oraz wysokim. Na szczęście, jeśli zdemontujemy poduszki, a tym samym zwiększymy obszar siedziska (głębokość), również nieco bardziej korpulentne osoby poczują się wygodnie. Przyznam, że osobiście właśnie w taki sposób korzystałem z fotela na czas testów. Co więcej, bez poduch wydało mi się ostatecznie także ładniejsze (po prostu mniej młodzieżowe).
IMBA Warrior – podsumowanie
IMBA Warrior to fotel, który mimo swojej niewygórowanej ceny nie został pozbawiony bardzo istotnych funkcji. Przede wszystkim podłokietników 3D, odchylenia i to aż do uzyskania pełnego poziomu czy też pokrowców, które można zdjąć i odświeżyć. Wyposażony został także w dwie poduchy, dzięki czemu w zależności od tego jaką mamy sylwetkę, można je na fotel założyć bądź funkcjonować bez nich. Dobrze, że producent dał nam taką możliwość – zawsze lepiej jest w zestawie zobaczyć dodatkowe poduchy, niż być zmuszonym do nabycia ich oddzielnie. Jaki sposób użytkowania jednak byśmy nie wybrali, warto pamiętać, że Warrior “faworyzuje” osoby szczupłe oraz wyższe (m.in. 175 cm wzrostu). Ale jak to z każdym fotelem bywa, trzeba dobrać go dla siebie, nie ma bowiem konstrukcji uniwersalnych.
Materiał powstał we współpracy z marką IMBA.
Test fotela gamingowego IMBA Warrior
NIEDROGI, A BARDZO FUNKCJONALNY
Nie każdy chce kupować sprzęt idący w tysiące złotych. Na szczęście modele takie jak IMBA Warrior proponują niską cenę przy zachowaniu ważnych funkcji.
Plusy:
- Wygoda korzystania z możliwością użycia poduszek
- Szeroka funkcjonalność - podłokietniki 3D i tilt 180°
- Przyjemna w użytkowaniu, "oddychająca" tkanina
- Elegancki design, nada się także do biura
- Bardzo łatwy, szybki montaż
- Przystępna cena
Minusy:
- Poczyniono kilka oszczędności wpływających na solidność konstrukcji
- Raczej tylko dla wysokich i szczuplejszych graczy