Gaming przyszłości bez ekranów? Okulary i pad zamiast konsoli
Firma Tecno chce wprowadzić rewolucję w gamingu. Stworzyli zestaw Tecno Pocket Go z goglami AR i kontrolerem, który ma działać jak przenośne PC.
Ostatnio mówiło się, że Xbox planuje wydać własnego handhelda. Do tego cały czas nie milknie echo potencjalnej zapowiedzi Nintendo Switch 2, a nawet i Sony podobno chce wrócić do idei PS Vita. Nic dziwnego – przenośne granie ponownie rozkwita. Urządzenia takie jak ASUS ROG Ally czy Steam Deck potwierdzają, że w tym segmencie jest wiele do powiedzenia.
Tecno Pocket Go chce zmienić handheldy
Co jednak gdyby zamiast klasycznego handhelda z przyciskami i ekranem zaoferować graczom coś więcej? Na przykład zestaw składający z okularów wyświetlających obraz i pada do sterowania? Brzmi dość szalenie, ale jak donosi VideoCardz taki sprzęt istnieje. Odpowiada za niego chiński producent Tecno Mobile. Korporacja chce uszczknąć dla siebie co nieco branży przenośnych PeCetów, a do tej pory zajmowała się głównie telekomunikacją.
Gogle połączone do kontrolera może na pierwszy rzut oka nie wyglądają zbyt przekonująco. W środku pada mieści się jednak dość pokaźny sprzęt, który ma zagwarantować gaming na odpowiednio wysokim poziomie. To znaczy, że siedzi tam procesor AMD Ryzen 7 8840HS, a do tego mamy 16 GB pamięci RAM LPDDR5 i dysk SSD PCIe 4.0 o pojemności 1 TB. APU ma 8 rdzeni, 16 wątków, maksymalną moc 35 W i zintegrowany układ graficzny Radeon 780M. Może się więc to kojarzyć z mało popularnym, ale całkiem udanym handheldem Ayaneo Air 1S.
Producent zastrzega, że pozbył się ekranu na rzecz… całkiem wymyślnych okularów. Mają rzekomo odpowiadać 215-calowemu telewizorowi, co brzmi świetnie na papierze, ale w praktyce zależy raczej od rozdzielczości i jakości.
Na stronie producenta pojawiła się nawa karta produktu, ale nie ma danych na temat ceny ani dostępności. Z pewnością wrócimy jednak do tematu, bo brzmi to wszystko bardzo interesująco. Ciężko jednak zgadywać, czy mówimy o faktycznej rewolucji, czy odważnym podejściu, które niekoniecznie pociągnie za sobą naśladowców.