Mamy pierwszy zwiastun Resident Evil: Welcome to Raccoon City. Fani gier powinni być zadowoleni
W sieci wylądował właśnie pierwszy zwiastun nowej kinowej wersji Resident Evil. Tym razem fabuła podąży bezpośrednio ścieżką wytyczoną przez gry.
Resident Evil bez Milli Jovovich? Dla niektórych herezja, a dla innych – zbawienie. Pewne jest to, że nowy film RE wygląda lepiej, niż moglibyśmy przypuszczać.
Nowy “itchy, tasty” film Resident Evil w drodze
RE: Welcome to Raccoon City trafić ma do kin już 24 listopada bieżącego roku. Fani gier powinni być zadowoleni, widząc najnowszy, pierwszy zwiastun produkcji.
Wracając do początków niezwykle popularnej serii Resident Evil, fan i filmowiec Johannes Roberts ożywia gry dla zupełnie nowej generacji fanów. W Resident Evil: Welcome to Raccoon City, niegdyś kwitnącej siedzibie giganta farmaceutycznego Umbrella Corporation, Raccoon City jest teraz umierającym miastem na Środkowym Zachodzie. Exodus firmy sprawił, że miasto stało się pustkowiem… z wielkim złem wrzącym pod powierzchnią. Kiedy zło zostaje uwolnione, grupa ocalałych musi współpracować, aby odkryć prawdę stojącą za Umbrellą i przetrwać noc.
Oficjalny opis filmu
Przed premierą wiele osób zdawało się nie wierzyć w sukces produkcji. W końcu wcielający się w legendarnego Leona Kennedy’ego Avan Jogia praktycznie w niczym go nie przypomina. Niektórzy mieli zastrzeżenia do samego reżysera, Johannesa Robertsa, który, choć specjalizuje się w horrorach, nie wypuścił jeszcze czegoś powszechnie rozpoznawalnego. Nowy zwiastun jednak… nastraja naprawdę pozytywnie.
W ponad 2-minutowym trailerze znajdziemy mnóstwo nawiązań do cyklu legendarnych gier od Capcomu. Nic dziwnego – w końcu deweloperzy brali czynny udział w produkcji. Mamy tu też znajome twarze (Leon, Claire Redfield, Jill Valentine i reszta), a także charakterystyczne dla serii potwory (które, niestety, pozostawiają sporo do życzenia) i lokacje (rezydencja Spencera!). Reżyser nie ukrywa, że inspirował się kinem grozy z lat 80., wymieniając takie filmy jak “Coś” Carpentera czy nawet “Lśnienie” Kubricka.
Trailer, jak dla mnie, wygląda znacznie lepiej, niż się spodziewałem. Wiele wskazuje na to, że tym razem RE w wersji kinowej okaże się obrazem godnym jednej z najlepszych serii survival horrorów, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Czy tak faktycznie będzie? O tym przekonamy się już w przyszłym miesiącu.