Resident Evil 7 na iOS sprzedało się beznadziejnie. Nikt nie chce w to grać na telefonie!
Najnowsze telefony od Apple, czyli ubiegłoroczne iPhone-y 15 Pro Max to potężne urządzenia. Są na tyle mocne, że mogą uruchamiać specjalnie przygotowane wersje gier AAA, jak choćby Assassin’s Creed Mirage czy wydane niedawno Resident Evil 7. Problem w tym, że niemal nikt nie chce w to grać na smartfonie. Najnowsze wyniki sprzedaży są doprawdy zabawne… ale nie dla udziałowców Capcomu.
Resident Evil 7 na iOS? No fajnie, ale kogo to obchodzi?
Słuchajcie, to nie tak, że chcę się pastwić. Cieszy mnie, że mamy pod ręką piekielnie mocne telefony, które są w stanie uruchamiać gry. Ba, gry te wyglądają niekiedy olśniewająco, będąc w stanie konkurować z naprawdę potężnymi hitami z dużych konsol. Jest też i taka sytuacja, gdy te “duże” gry goszczą na smartfonach. W tym wypadku pionierem wydaje się być Apple, które korzysta z mocy iPhone-a 15 Pro Max. Na smartfonie z 2023 roku wyszło już kilka mocnych gier, jak choćby Death Stranding, Assassin’s Creed Mirage czy niedawno Resident Evil 7. I w przypadku tego ostatniego pojawił się duży problem.
Okazuje się bowiem, że… niemal nikt nie chce w to grać. Najnowszy raport finansowy wskazuje, że po odjęciu opłat na rzecz Apple (30%), Capcom zarobił na swojej grze w wersji na iOS zaledwie 28 140 dolarów. To przekłada się na zatrważającą sprzedaż w wysokości około 2000 egzemplarzy. Tak, grę tego kalibru kupiło dwa tysiące osób. Auć.
Zobacz też: Gra za darmo na Steam dla fanów Assassin’s Creed
I ja się temu nie dziwię. Sterowanie w przypadku produkcji na telefonie bywa koszmarne, nie mówiąc już o zupełnym braku immersji — a mowa przecież o horrorze. Eksperci nie mają złudzeń, perspektywy dużych gier na smartfonach nie są kolorowe. To środowisko do grania w specyficzny rodzaj gier, mobilek, indie czy arcade. Serio ktoś chciałby grać w tak potężny tytuł na małym ekranie telefonu?
Źródło: videogameschronicle.com