Rematch z problemami. Mnóstwo graczy i narzekania
Twórcy kultowego Sifu wracają z zupełnie nową grą – i to z przytupem. Ich najnowszy projekt, ReMatch, zadebiutował wczoraj na PlayStation 5, Xbox Series X|S oraz PC i w mgnieniu oka przyciągnął tłumy graczy. Ale jak się okazuje, tak gwałtowny sukces potrafi być równie dużym wyzwaniem, co powodem do dumy.
ReMatch podbija rynek, ale potyka się o własny sukces
Studio, które wcześniej zdobyło uznanie dzięki dynamicznym bijatykom, postanowiło tym razem zaskoczyć swoich fanów, oferując zupełnie nowe doświadczenie – szaloną, zręcznościową piłkę nożną z elementami rywalizacji online. Podjęte ryzyko było ogromne, ale reakcja graczy dowiodła, że warto było zaryzykować. Już w dniu premiery na platformie Steam, w grę ReMatch jednocześnie grało ponad 92 tysiące osób, mimo dostępności tytułu w abonamentach Xbox Game Pass i PC Game Pass.
109 zł za pełną wersję gry to w dzisiejszych realiach naprawdę kusząca oferta. Taka cena – w połączeniu z ciekawym pomysłem i solidną kampanią promocyjną – przyciągnęła tłumy. Problem w tym, że infrastruktura nie wytrzymała takiego oblężenia. Gracze zgłaszają poważne problemy z lagami, długim czasem oczekiwania na mecze, a nawet nagłym wyrzucaniem z gry. „Gameplay super, ale nie da się grać – serwery to koszmar”, pisze jeden z użytkowników na Steam. Takich komentarzy jest coraz więcej, a mimo to ocena gry utrzymuje się na poziomie 77% pozytywnych recenzji. Widać, że ludzie chcą grać – tylko najpierw muszą mieć jak.
Wszystko wskazuje na to, że już w ten weekend ReMatch przekroczy magiczną granicę 100 tysięcy graczy jednocześnie na Steamie. A przecież to tylko jedna z platform! To świetny wynik – ale zarazem ogromne wyzwanie. Bo jeśli twórcy nie uporają się szybko z technicznymi problemami, entuzjazm społeczności może bardzo szybko zmienić się w frustrację.
Zobacz też: Gry wideo z akcją w Polsce. W tych grach odwiedziliśmy nasz kraj
Źródło: SteamDB