Remake The Last of Us ma pokazać moc PS5 i podobno nie jest prostą aktualizacją
Nowe doniesienia sugerują, że remake The Last of Us może być zaskoczeniem. Naughty Dog podobno stawia na wielki pokaz mocy PlayStation 5.
W kwietniu Internet nawiedziła bardzo nieoczekiwana wieść. Naughty Dog szykuje remake TLoU i gracze zastanawiają się, jak to możliwe, że zdecydowano się na odnowienie tak bądź co bądź świeżej gry.
Naturalnie z takimi pytaniami przychodzą też niejednoznaczne odpowiedzi. Niektórzy uważają, że słynne studio ulepszy tylko grafikę i nie pokusi się o żadne większe nowości. Są to obawy niezbyt zadziwiające, ale jednak mimo wszystko nieuzasadnione. Wygląda na to, że remake hitu z 2013 roku może nas zaskoczyć.
Brytyjski oddział Gamereactor podaje, że remake The Last of Us to nie tylko delikatna poprawka wizualiów. Redaktor portalu wspomina, że tytuł w pełni wykorzysta zalety PS5 i silnika TLoU2, ale nie ograniczy się w tym tylko do ulepszenia strony wizualnej. Poprawki mają dotknąć też innych elementów gry.
Podobnymi informacjami dzielił się sam sprawca ujawnienia tytułu, Jason Schreier. Wspominał on, że w remake’u pierwszego TLoU znajdziemy też elementy rozgrywki z sequela, czyli chociażby czołganie się i wybijanie okien.
Wszystko to jednak dało się przewidzieć wcześniej. Omawiany projekt to w końcu remake, a nie remaster. Oznacza to, że równie dobrze Naughty Dog może sprezentować nam coś zupełnie świeżego, ale z “fundamentami” przypominającymi te z gry z 2013 roku.