Po Nintendo Direct zapragnąłem kupić Switcha
Mimo że wczorajsze Nintendo Direct nie zwaliło z nóg, to utwierdziło mnie w przekonaniu, że Switch jest naprawdę świetnym wyborem. Dla każdego gracza.
Od lat cenię sobie konkret, zarówno w kontaktach międzyludzkich, jak i w grach wszelkiego rodzaju. Nie lubię kiedy fabuła jest zbyt skomplikowana, a gameplay muszę studiować z instrukcją. Tak samo jak denerwują mnie wszelkiego rodzaju wstawki związane z rozwojem postaci, w nawet najprostszych grach. Skoro mam za zadanie siekać mieczem, to po jakiego grzyba muszę się zastanawiać, czy lepiej stawiać na szybkość czy witalność bohatera?
Tak samo Nintendo cenię sobie za konkret, bowiem ich gry dostarczają dokładnie to, czego potrzebuję. Są jak schabowy z ziemniakami i surówką, którego nie sposób się przejeść, w przeciwieństwie do ratatouille z Prowansji. Dlatego tym bardziej ucieszyłem się z wczorajszych zapowiedzi w trakcie Nintendo Direct.
Nintendo Switch ze świetnymi zapowiedziami
Na dobrą sprawę mógłbym już teraz kupić praktycznie większość gier, które wczoraj pokazano. Splatoon 3 to kontynuacja świetnych gier zręcznościowych, która pokazuje, jak powinno wyglądać dobre multi. Na horyzoncie widać też dwa doskonałe remastery: Zeldę Skyward Sword HD oraz Legend of Mana. To drugie jakże miło się będzie ogrywać leżąc na łóżku ze Switchem. No More Heroes 3 powinno zadowolić wszystkich wielbicieli ostrego cięcia, a z kolei trochę odprężenia da Mario Golf Super Rush.
Warto dodać, że Switch to przecież nie tylko gry, które nadejdą, a ogromna biblioteka dostępnych już od ręki produkcji. Szczerze to nie wiem nawet, jak szybko ten czas zleciał – Pstryczek ma prawie 4 lata na karku. W tym czasie ukazały się na niego takie znakomitości jak The Legend of Zelda: Breath of the Wild oraz Super Mario Odyssey, które okupują pierwszą 20. najwyżej ocenianych gier wszech czasów! Jedni powiedzą, że to wcale nie jest żaden wyczyn, ja jednak pozostanę przy stwierdzeniu że jest. Z poprzedniej generacji konsol, w tym zacnym gronie znalazły się tylko dwie produkcje. GTA V oraz Red Dead Redemption 2. A pierwsze miejsce? Nadal bezapelacyjnie dzierży The Legend of Zelda: Ocarina of Time z Nintendo 64, która pewnie doczeka się remastera na Switcha.
Dobrych gier na najnowszej konsoli Nintendo naprawdę jest sporo. Ale nie same gry stanowią o sukcesie konsoli. Bo cóż po nich, skoro sprzedaż sprzętu jest nikła (patrzę na Ciebie Wii U i Dreamcaście)? W tym przypadku nie ma o tym mowy. Switch sprzedaje się znakomicie, czego dowodem są najnowsze wyniki sprzedaży. Okazuje się, że na całym świecie rozeszło się aż 80 mln egzemplarzy! To lepiej od PlayStation 2 i PlayStation 4, licząc analogiczny okres od daty debiutu. Z taką dynamiką pobicie globalnego rekordu, który należy ciągle do PS2, nie powinno być problemu.
Nie mam już hamulców
Mamy więc wspaniałe gry i całkiem dobry sprzęt (choć nie pozbawiony na przykład irytujących dryfujących analogów). Czego chcieć więcej? Tylko kupować! Jedynym powodem do wstrzymania się z zakupem, była do tej pory dla mnie wizja dotycząca Switch Pro. W trakcie Nintendo Direct nic o nim nie wspomniano, zatem domyślam się, że to pieśń przyszłości z debiutem na rok 2022 najwcześniej. A w związku z tym, że przyjemności nie lubię sobie odmawiać, jak schabowego, niebawem będę musiał zajrzeć do skarpety.