Najpopularniejsze gry, które pokochali Polacy. Zagrywaliśmy się dniami i nocami!

Najpopularniejsze gry w Polsce. Oto hity prawdziwego Polaka
PG Exclusive Publicystyka

Gaming w Polsce rządził się przed laty swoimi prawami. Z różnych powodów rodzimi gracze często zakochiwali się w specyficznych produkcjach, które później osiągały w naszym kraju status kultowy. Dziś wspominamy gry z dzieciństwa i młodości wiedząc, że grali w nie praktycznie wszyscy — o ile wychowywali się w Polsce. Jakie były najpopularniejsze gry, w które grali Polacy? Dzisiaj rzucimy okiem na kilka najciekawszych pozycji. To istne klasyki!

Gaming rodem z Polski, czyli było grane

Każdy kraj, podobnie jak jego społeczeństwo, ma określoną specyfikę. W Polsce w przypadku graczy nie było łatwo. W latach 90., gdy gaming był już powszechnie obecny, możliwości rodzimych fanów tej formy zabawy nie były duże. Jasne, dało się kupić konsolę czy peceta, ale wszystko to było bardzo drogie. Podobnie zresztą jak i same gry, które często stanowiły niedoścignione marzenie. Oryginalne pudełko z grą wprost ze sklepu? To przywilej nielicznych, podczas gdy większość musiała zadowolić się piracką kopią kupioną na targu, lub płytą zgraną od znajomego. O ile w ogóle mieliśmy jak odtwarzać te płyty, bo i to nie było takie oczywiste.

Specyficzne warunki kreują specyficznych graczy. Dziś możemy bez trudu uznać, że polski gracz sprzed lat miał pewną charakterystykę. Nie wszystkie najlepsze gry świata do nas docierały, podczas gdy nieliczne i obecne tytuły kochaliśmy bardziej. Czasami szczerze, czasami z braku alternatyw. To jednak pozwala nam z łatwością wyszczególnić te gry, które obdarzyliśmy największym uczuciem. A tak się składa, że jest kilka tytułów, które możemy uznać za nasze, “polskie” – nawet jeżeli ich twórcy nie mieli z naszym krajem nic wspólnego. O jakich grach mowa?

Najpopularniejsze gry polskiego gracza

Postanowiłem wybrać 4 tytuły, które moim zdaniem polscy gracze obdarowali szczególnym sentymentem, wspominają je najlepiej i które najchętniej ogrywano przed laty. To istne klasyki rodem z Polski.

Gothic – żywa legenda grania na PC

Ej, a grałeś w Gothica? – takich pytań nie muszą zadawać polscy gracze, bo zdecydowana większość spośród rodzimych pecetowców zaliczyła swój epizod jako Bezimienny. Niemiecka seria RPG od studia Piranha Bytes stała się u nas produktem kultowym. Zwłaszcza pierwsza część i jej sequel, które do dziś wymienia się jako ulubione gry Polaków. Choć serii nie brak przeciwników, to liczebność entuzjastów jest zdecydowanie większa. Z czego wynika taka popularność? Na pewno z powszechności — dość drewniana i niezbyt urodziwa gra była na naszym rynku dostępna, działała na leciwych pecetach, a dodatkowo… miała genialny dubbing. W jego tworzeniu brali udział świetni aktorzy.

Więcej o Gothicu przeczytacie tutaj, ale i tak wspomnę o tym, że gra była po prostu dobra. Okej, może nie od strony technicznej i sterowania, jednak klimat wylewający się z ekranu był czymś wyjątkowym. To nie było kolejne wyniosłe RPG w klimatach fantasy. Mieszkańcy świata gry wiedli żywot trudny, ale znosili go z dumą i dobrym żartem. Humor stanowił istotny element fabuły, dialogów i nie tylko. No i sam Bezimienny — to my wcielaliśmy się w jego postać, kreowaliśmy losy, umiejętności i to, w jaki sposób rozmawia z innymi postaciami. Nic dziwnego, że tak wielu z nas bardzo wczuwało się w grę.

Deluxe Ski Jump? Zabawa w Małysza na informatyce

“Gra w Małysza”, czyli Deluxe Ski Jump idealnie trafiła na bardzo podatny grunt. Prosta gra zręcznościowa oferowała nam możliwość sterowania skoczkiem narciarskim. Bez fabuły, rozwijania drzewka umiejętności czy zbędnych komplikacji — siadamy na belce startowej, suniemy po zeskoku, skaczemy, lecimy i lądujemy. W tym wszystkim liczyła się wyłącznie nasza zręczność i wyczucie sterowania, które z jednej strony było banalne (wystarczyła myszka), z drugiej jednak wymagała ogromnej praktyki w celu opanowania go i kręcenia genialnych wyników.

A podatny grunt był dlatego, że w tamtych czasach tryumfy świętował jeden z naszych najlepszych sportowców, czyli Adam Małysz. Gdy weekendowe zmagania skoczków kończyły się, gracze nie tylko cieszyli się z kolejnych punktów rodzimego Orła w rankingu. Siadali przed komputerami, aby samodzielnie spróbować swoich sił na wielu skoczniach. Były mniejsze, jak choćby w Lahti, ale również nie brakowało mamutów, na których dało się wykręcać niesamowite liczby. Gra stała się też hitem lekcji informatyki w szkołach, bo działała nawet na oświatowych komputerach. No a jej dystrybucja… Cóż, fiński autor gry swoje zarobił, ale na pewno nie na każdej kopii, która znalazła się w obiegu. Największym kultem z pewnością cieszyła się dwójka i trójka. Czwarta odsłona nie zrobiła już aż takiego wrażenia, choć wyposażono ją w nowy silnik fizyczny.

Tibia, czyli walę z Axe’a

To dość zaskakujące, ale Tibia nadal żyje i w sumie ma się dobrze. Zaskakujące, bo gra ma na karku ponad 20 lat, jednak wciąż jest w stanie przyciągać do siebie graczy. Zupełnie tak, jak miało to miejsce swego czasu w Polsce. Był to dla wielu z nas pierwszy kontakt z grą MMORPG, która kolorową grafiką 2D i światem fantasy potrafiła zawrócić w głowie wielu fanom interaktywnej zabawy. Co stało za sukcesem tej produkcji w naszym kraju?

Powodów jest kilka, a pierwszy z nich to sama jakość gry. Tytuł był jak najbardziej w porządku, pozwalał nam w ciekawy sposób rozwijać swoją postać, wykonywać zadania i integrować się z innymi graczami, choćby znajomymi ze szkolnej ławki. To jednak nie wszystko, bo produkcja była darmowa i nie wymagała (choć dawała taką opcję) kupowania żadnych dodatkowych abonamentów. No i wymagania techniczne… Tytuł nie należał do najpiękniejszych, dzięki czemu dało się go uruchomić nawet na komputerze niskiej klasy. A skoro grać mógł każdy, to każdy w to grał. Nie było zbyt wiele darmowych alternatyw. No i niektórzy grają do dziś, pewnie nie tylko z sentymentu.

Heroes of Might and Magic III – najpopularniejsze gry i istny hit

Kultowa gra Heroes of Might and Magic III była turowym RPG z elementami strategii, w którym przemierzaliśmy świat fantasy dbając o rozbudowę swojego zamku, tocząc boje, rekrutując zróżnicowane jednostki i nie tylko. Gra umożliwiała zabawę samodzielnie, jak również tocząc boje z innymi, nawet przy jednym komputerze. Wiele frakcji, a każda jedyna w swoim rodzaju – unikalność zdecydowanie nadawała grze smaku.

Zobacz też: Wyjaśniamy sukces Heroes 3!

Dlaczego trzecia część serii Heroes of Might and Magic zyskała sobie taką renomę w Polsce? Podobnie jak w przypadku poprzednich gier, tak i tym razem powodów jest kilka. Gra była dość łatwo dostępna i nie wymagała ani wydawania dużej kasy, czy też uruchamiania jej na mocnym sprzęcie. Tytuł oferował ładną, acz prostą grafikę, dzięki czemu mniej wydajne maszyny radziły sobie z nią dobrze. Pomogło też dodawanie gry np. do czasopism, jak również zaopatrzenie jej w polską lokalizację. Gra fantasy, niskie wymagania i cena, do tego polska wersja językowa — w tamtych latach były to kluczowe elementy przepisu na sukces i najpopularniejsze gry w Polsce.

Źródło: Opracowanie własne

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie