Gra o morderczej fasolce wygląda lepiej, niż ma prawo. Niczym GTA, John Wick i Max Payne w jednym
Czy Killer Bean ma prawo wyglądać aż tak dobrze? Absolutnie nie, ale z jakiegoś powodu zwiastun produkcji wywołuje spory hype!
Cały gamingowy Twitter ma aktualnie obsesję na punkcie zwiastuna nowej gry wideo. Wcześniej podobnym echem odbiła się pozycja o wiewiórce z gnatem czy fotorealistyczne Unrecord. Teraz przyszła pora na morderczą fasolkę w grze Killer Bean. Brzmi dziwacznie, ale posłuchajcie – wygląda naprawdę cudownie. Też nie wierzę, że to piszę.
Killer Bean zamiast nowego GTA
Mordercza fasolka nie powstała jednak wyłącznie w formie kolejnej internetowej sensacji dla graczy. Ta marka istnieje już parę lat i wykreowana została na potrzeby animowanego serialu. Jack “Killer” Bean to faktycznie żyjąca fasolka i do tego taka, która trudni się zabijaniem. Świecie fasolek grozi jednak niebezpieczeństwo, a w serialu (i w pełnometrażowym filmie) Jack stara się zniszczyć agencję cieni. Brzmi idiotycznie i trochę tak jest, ale radochę sprawia wielką. Podobnie jak oglądanie zwiastuna pierwszej gry z tym bohaterem.
Wcielasz się w postać Killer Bean’a, zabójcy, który jeden po drugim likwiduje śmieci na tym świecie. Generowana losowo fabuła zmienia się za każdym razem, gdy rozpoczynasz nową kampanię w tej trzecioosobowej strzelance.
– czytamy w opisie gry na Steam
Najciekawszą mechaniką gry zdecydowanie wydaje się proceduralnie generowana zawartość. Tytuł potencjalnie może starczyć na setki godzin, bo za każdym razem mamy dostać nie tylko inne lokacje i przeciwników czy cele misji, ale i zmieni się cała fabuła.
Jest to trzecioosobowa strzelanka typu roguelike. Za każdym razem, gdy rozpoczynasz nową kampanię dla pojedynczego gracza, wszystko się zmienia. Zmieniają się lokalizacje, misje, bohaterowie, bossowie, a przede wszystkim zmienia się fabuła. Postacie, którym wcześniej ufałeś, mogą obrócić się przeciwko tobie. Wrogowie, którzy chcieli cię zabić, mogą ci pomóc. Proste misje mogą zamienić się w śmiertelne pułapki. Żadne dwie kampanie nie są takie same.
– chwalą się twórcy
Do tego dostać mamy drzewka umiejętności, różne metody radzenia sobie z przeszkodami, a także edytor misji czy postaci, które będą prześladować protagonistę. Brzmi w zasadzie świetnie, a zwiastun wygląda jeszcze lepiej. Wynika z niego, że dostaniemy coś na wzór Maxa Payne’a, Johna Wicka, Just Cause, GTA, a nawet Battlefielda i to wszystko w “rogalikowym” sosie. Data premiery? Niestety, jeszcze nie została podana.