Zobaczcie, co znalazł w nowej karcie graficznej za ponad 7 000 zł
Niezwykle zdziwiony musiał być pewien użytkownik Reddita, gdy zauważył, że jego nowa karta graficzna nagrzewa się do 110 °C. Szkoda, że nikt nie nagrał jego reakcji, bo musiała być naprawdę niecodzienna.
Dokładnie mowa o redditorze o nicku antonyjeweet, który kilka dni temu opublikował w sieci swój wpis wraz z poniższym zdjęciem po rozebraniu RTX 3090. Na samym początku nadmienię, że to, co widzicie, to specjalistyczna “rękawiczka na palec” wykorzystywana między innymi w fabrykach przy samej produkcji. Ma nie tylko ochraniać jej właściciela, ale także samą elektronikę przed ewentualnymi zabrudzeniami.
Jak twierdzi antonyjeweet, natrafił na to znalezisko podczas rozkręcania GPU w celu wymiany termopadów. Ten skontaktował się od razu z supportem Nvidia. W pierwszej odpowiedzi uzyskał odpowiedź, że utracił gwarancję, ponieważ otworzył komponent. W drugiej wiadomości jednak firma przyznała się do błędu i oświadczyła, że jeśli karta graficzna działa poprawnie, to nie musi jej reklamować, choć udzielono takiej ewentualnej możliwości.
Poszkodowany poinformował, że po usunięciu niechcianego obiektu temperatury w stresie spadły do 86 po około 1,5 godziny pracy. Warto wspomnieć, że to model referencyjny wydany bezpośrednio od Nvidia. Ten, kiedy był dostępny, kosztował 7 029 zł. Bez wątpienia nikt w sprzęcie za takie pieniądze nie chciałby znaleźć takiego nieprzyjemnego prezentu.