Pierwsze wrażenia z multiplayer Halo Infinte. Bawiłem się lepiej niż przy BF2042 i Vanguard!

Halo Infinite - grafika
Felieton PG Exclusive

Miałem okazję zapoznać się z trybem multiplayer Halo Infinte. Microsoft nadal przygotowuje swój nadchodzący tytuł do premiery, ale każdy z Was już teraz może ograć wersję beta za darmo. Czy jest to gra warta Waszej uwagi?

Seria Halo nigdy nie cieszyła się wielką popularnością w Polsce. Powodów może być wiele, ale wydaje mi się, że tym największym jest fakt, że gracze znad Wisły zawsze chętniej sięgali po sprzęty PlayStation. W efekcie ani Halo, ani Gears of War, ani Forza nie były w naszym kraju bardziej kultowymi markami. A szkoda, bo każda z nich ma coś ciekawego do zaoferowania.

9 grudnia zadebiutuje pełna wersja Halo Infinite, a już teraz gracze mogą zapoznać się z betą trybu multiplayer. Choć jest to wersja poniekąd przedpremierowa, oferuje bardziej dopracowaną zawartość od nowego Call of Duty i Battlefielda. Ale czy jest to gra, która przekona do siebie fanów obu wspomnianych serii?

Halo Infinite to nadal Halo – nie oczekujcie rewolucji

Halo Infinite - zrzut ekranu

Cóż, to zależy. Jeśli graliście wcześniej w Halo i nie podeszła Wam rozgrywka, istnieje duża szansa, że odbijecie się również od Infinite. Jeśli jednak nie mieliście wcześniej styczności z serią, gorąco zachęcam Was do spróbowania swoich sił – tym bardziej, że multiplayer Infinite jest całkowicie darmowy. Może się też zdarzyć, że poprzednie odsłony Halo Wam się nie spodobały, a Infinite bardzo się Wam spodoba. Ja tak miałem i właśnie z takiej perspektywy będę pisał o grze.

Infinite można nieoficjalnie podzielić na dwa typy rozgrywki multiplayer: mniejszy i większy. W mniejszych trybach otrzymujemy sporo map, na których bierzemy udział w szybkich i intensywnych meczach, najczęściej bez pojazdów. Większy wariant rozgrywki z dużymi drużynami wrzuca nas na duże mapy, oferując przy tym możliwość pokierowania pojazdami i postrzelania z większą liczbą wrogów i sojuszników. Innymi słowy, niezależnie od tego, czy wolicie szybką, czy mniej intensywną rozgrywkę, znajdziecie coś dla siebie.

W Halo nie zmienia się jedno: model strzelania. Ten wciąż nie spodoba się graczom preferującym bardziej realistyczną walkę. Bronie mają jako taki odrzut, z niektórych strzela się dobrze, ale w gruncie rzeczy moim zdaniem CoD i BF mają dużo fajniejsze i przyjemniejsze w użytkowaniu spluwy.

Halo Infinite broni się za to bardziej skomplikowanymi i nieoczywistymi mechanikami. Świetnym przykładem są ataki wręcz. Te – w przeciwieństwie do tych z wspomnianych wcześniej serii – faktycznie są bardzo użyteczne i wręcz niezbędne na mniejszych mapach. Inną mechaniką nieobecną w konkurencyjnych strzelankach są tarcze – jeśli nie zbijemy z przeciwnika osłony, nasz headshot nie będzie skuteczniejszy od innego strzału. Jednym się to spodoba, innym nie, według mnie to świetne urozmaicenie, które nieco osłabia czających się w krzakach snajperów.

Halo Infinite - zrzut ekranu 3

Najnowsze Halo nie wciska więc do serii ogromnych innowacji. To wciąż to samo, ale w udoskonalonej formie. Natomiast to, co faktycznie mnie zaskoczyło, to skala zawartości, jaką już teraz znajdziemy w grze.

Ilość i jakość

W chwili publikacji tego artykułu, w Halo Infinite dostępnych jest 10 map i 11 trybów. Niby nie są to powalające liczby, ale też nie małe. Dodatkowo jasno zaznaczę, że obecne w grze tryby i mapy są świetnie zbalansowane. Tego samego absolutnie nie mogę powiedzieć o konkurencyjnych strzelankach wieloosobowych z tego roku.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku obecnych w Infinite broni. Znajdziemy ich aż 22 i – ponownie – nie jest to bardzo dużo, ale znów nie mogę się przyczepić do żadnej z nich. Wszystkie zdają się być odpowiednio zbalansowane i nie jestem w stanie wymienić ani jednej, która negatywnie wyróżniałby się na tle reszty.

Niestety, nie wyrobiłem sobie jeszcze opinii o pojazdach. Jeździłem nimi parę razy, ale zazwyczaj dobierali się do nich pierwsi członkowie moich drużyn. Z tego udało mi się wyjeździć wnioskuję jednak, że i tutaj nie jest źle.

Halo Infinite - zrzut ekranu 2

Mamy świetne mapy i tryby, dobre bronie i niezłe pojazdy, a co z systemem postępów i przedmiotami kosmetycznymi? Ano tutaj jest na razie dość nierówno. W grze nie zdobywamy poziomów konta, a jedynie odblokowujemy kolejne etapy przepustki bojowej za wykonywanie wyzwań, z czego za każdy coś dostaniemy – o ile zapłacimy. Darmowych etapów też nie brakuje, choć oczywiście są one mniej atrakcyjne pod względem nagród. Moim zdaniem Halo Infinite brakuje bardziej standardowego systemu postępów, który nie byłby połączony z przepustką. Na domiar złego, przepustka bojowa nie nagradza nas za nasze umiejętności, a za to, że skupiamy się na wykonywaniu wyzwań, co może negatywnie wpływać na odczucia naszych współgraczy.

Pochwalę za to jakość i ilość dostępnych w grze przedmiotów kosmetycznych. Jest ich naprawdę sporo, są różnorodne i pozwalają bardzo mocno spersonalizować swoją postać. Zmienić można prawie wszystko – od koloru wizjera w hełmie, aż po kształt całego pancerza naszej postaci. Jeśli lubicie odblokowywać nowe skórki, będzie zachwyceni.

Problemem pozostaje to, że gracze ceniący sobie uczucie postępu i niezainteresowani nowymi kolorkami pancerza czy broni, w gruncie rzeczy nie mają tu nic do zdobycia. Nie odblokują nowych broni, nie zdobędą kolejnych akcesoriów. Według mnie nie jest to wada, która wpłynęłaby przesadnie na odbiór całej gry, a ten jest w moim przypadku bardzo pozytywny.

Multiplayer Halo Infinite to murowany hit

Jako fan serii Battlefield i gracz darzący sporą sympatią Call of Duty, przyznaję, że według mnie to właśnie multiplayer Halo Infinite zdaje się wygrywać premierowy pojedynek sieciowych strzelanek. Jest odrobinkę za wcześnie, aby wydać finalny werdykt. Mimo to, póki co to właśnie w nowym Halo bawiłem się lepiej niż w BF2042 i Vanguard.

W chwili udostępnienia graczom, najnowsza produkcja 343 Industries przeciążyła serwery Steam i na samej platformie Valve w rozgrywkę angażuje się średnio 100 000 osób dziennie. Tak wielki sukces trudno zaprzepaścić, choć oczywiście jest to możliwe. Fakt, że gra jest darmowa sprawia jednak, że nawet jeśli niektóre osoby niemające wcześniej styczności z Halo odbiją się od tego tytułu, na ich miejsce wejdą nowi gracze, którym spodoba się formuła zabawy. Wątpię, aby serwery świeciły pustkami. No chyba, że nie wytrzymają naporu kolejnych chętnych.

Jedyne wątpliwości mam co do systemu postępów, bowiem przepustka bojowa słabo spełnia moje oczekiwania. Dobrzy gracze w nagrodę otrzymują jedynie satysfakcję. Wspomniany problem nie zmienia faktu, że multiplayer Infinite oferuje sporo bardzo dobrej zawartości. Co więcej, jest ona już teraz dopracowana – a to dopiero wersja beta! Dokładnie tak powinna wyglądać premiera każdej dużej strzelanki. Zbugowany Battlefield 2042 i jedynie poprawny Vanguard powinny patrzeć i uczyć się od Infinite. Zobaczymy, jak gra rozwinie się po wejściu do pełnej wersji, czyli 9 grudnia.

Jakub Stremler
O autorze

Jakub Stremler

Redaktor
Popkulturowy kombajn lubujący się w literaturze weird fiction, filmowych horrorach, dobrej muzyce i grach wszelkiego rodzaju. Po godzinach studiuje game design i pielęgnuje pasję do sportu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie