Premierowe gry w Game Pass “nie mają sensu” według właściciela marki GTA
Strauss Zelnick, szef Take-Two uważa, że gry na premierę w Xbox Game pass “nie mają sensu”. Czyli raczej nie spodziewajmy się GTA VI w katalogu…
Z powyższym oczywiście żartowałem, ale chyba o tym wiecie, prawda? W końcu czy ktoś faktycznie myślał, że GTA VI mogłoby na premierę trafić do katalogu Game Pass albo jakiejkolwiek innej gamingowej usługi subskrypcyjnej? No i super, cieszę się, że sobie to wyjaśniliśmy, więc możemy przejść do meritum.
Xbox Game Pass bez GTA na premierę (szok)
W trakcie ostatniego spotkania finansowego Take-Two padło parę bardzo ciekawych stwierdzeń. Chyba najważniejszym z nich było wytłumaczenie, czemu na kolejne gry w stylu GTA trzeba czekać tyle czasu. Firma jednoznacznie stwierdziła, że są po prostu zajebiste, więc nie ma sensu niczego owijać w bawełnę. Przy okazji dowiedzieliśmy się również, co właściciel Rockstar Games uważa na temat usług subskrypcyjnych.
No bo przecież w dzisiejszych czasach swojego własnego “gamingowego Netfliksa” ma niemal każdy – EA, Ubisoft, Microsoft, PlayStation… No, serio, jest tego coraz więcej. Korporacje znalazły w tym pomyśle pieniądze i zachętę do przekonania do siebie nowych graczy. Tej idei uważnie przypatruje się Take-Two, ale na ten moment raczej nie ma sensu liczyć na ich własny abonament.
Zelnick przyznał, że z ich puntu widzenia wydawanie gier na premierę w Game Passie albo jakiejkolwiek innej subskrypcji po prostu “nie ma sensu”. Jego zdaniem tego typu abonamenty zarezerwowane są pod “linearną rozrywkę”. Oznacza to wszelkiego rodzaju “ręcznie tworzone gry z przewidywanym czasem przejścia”. Take-Two raczej mierzy w inny segment, czyli tytułów zapewniających nierzadko i setki godzin gry. Jestem w stanie w pełni to zrozumieć, wszak GTA jest przeciwieństwem “gier katalogowych”, jak podkreślił Zelenick (za GameRant).