Nowa fala przecieków z GTA VI? No cóż, nie wierzcie we wszystko w internecie
W internecie rzekomo pojawiły się nowe przecieki z GTA VI. Chodzi o filmiki z wczesnej wersji i testy silnika. Problem w tym, że nie mają w sobie za grosz prawdy.
Od gigantycznego wycieku GTA VI w zeszłym roku minęło trochę czasu, a Rockstar być może trochę zdążył się już pozbierać. Fani jednak regularnie doszukują się nowych ciekawostek w kodzie gry. Niektórzy stawiają nawet własne interpretacje tego, co wcześniej trafiło do internetu. W tym wszystkim łatwo można się pogubić. Problemem jest też odseparowanie prawdy od kłamstwa.
GTA VI na nowych wyciekach? No to ten…
Piszę to dlatego, że w internecie rzekomo pojawiły się nowe przecieki z GTA VI. Niektórzy gracze na Twitterze określają je mianem “nowej fali wyciekania” gry. I być może na pierwszy rzut oka przedstawione filmy wydają się prawdziwe. Problem w tym, że nie są, a to jedynie niezdarnie zmontowane fejki, które zapewne mają przynieść chwałę i uwielbienie rzekomym “leakerom”, którzy sami je stworzyli.
Na jednym z wideo, które panoszą się po internecie, możemy zobaczyć dwójkę głównych bohaterów. Faktycznie, na pierwszy rzut oka wygląda to jak wcześniejsze materiały z GTA VI. Wystarczy jednak troszkę przyjrzeć się, aby dostrzec, że całość wygląda raczej na sztuczne CGI, a nie właściwy film z rozgrywki. Do tego znajdziemy tu znane już assety, w tym autobusy z napisem “San Francisco”. Jak wiadomo – uniwersum Grand Theft Auto nie korzysta z nazw prawdziwych miast. Do tego na ekranie znajdziemy ramki z napisami (m.in. wskazującymi na konfigurację PC), które nie są tu kompletnie potrzebne i w rzeczywistych wyciekach od deweloperów nic takiego by się nie pojawiło. A już na pewno nie w tej formie. No i jeszcze mamy ekran ładowania – z logiem GTA VI stylizowanym na Vice City, które już dawno zostało stworzone przez fanów i w internecie znajdziemy go w różnych formach.
Niezła próba, pseudo-leakerzy. Lepiej więc czekać na oficjalne wieści w sprawie gry od samych deweloperów.