Hakerzy sprzedali kod źródłowy GTA V za bezcen. Klientem społeczność moderska

GTA V - kod źródłowy sprzedany za bezcen społeczności twórców modów
Newsy PC PS3 PS4 PS5 X360 Xbox Series XOne

Hakerzy ukradli kod źródłowy GTA V bezpośrednio z serwerów Rockstara. Znaleźli kupca, który miał za niego zapłacić… około 2 tysiące dolarów. To bardzo mało.

Włam hakerski na serwery Rockstar Games w 2022 roku zaowocował potężnym wyciekiem informacji. Wśród nich trzeba wyróżnić przedwczesne materiały z GTA VI oraz kod źródłowy GTA V. Ten, po tak długim czasie, pojawił się w sieci i dostępny jest na prywatnych forach, społecznościach Discorda czy linkach TOR-a. Generalnie nie polecam go szukać, bo nie dość, że kradzione, to jeszcze potencjalnie niebezpieczne. Co nie znaczy, że nie zawierał wielu informacji o planach dewelopera.

Kod źródłowy GTA V sprzedany za bezcen?

Niemniej grupa hakerów, która dokonała włamu, postanowiła go sprzedać. Jak donosi “specjalista” od Rockstara, Dyllie na Twitterze, klientem okazała się grupa moderów, która zapłaciła za kod około 2 tysiące dolarów. To szokująco mało, ale moderzy mieli chcieć sprzedać go komuś innemu i jeszcze na tym zarobić. Niestety, cena 6 tys. dolarów (a potem niższe oferty) nikogo nie przekonała. Za to jeden z członków community postanowił sprzedać “towar” na własną rękę, choć sam nie dołożył się do zakupu, więc miał go za darmo.

Rzekomo nie wpłacił żadnych pieniędzy podczas tego zakupu grupowego. W rezultacie otrzymał źródło za darmo. Następnie rzekomo próbował sprzedać kod za 6 tys. dolarów (4000 dolarów zysku) i oszukać inną osobę (nie udało mu się). Następnie Kieron [znany jako m.in. TMP – dop. red.] kilkakrotnie próbował sprzedać kod źródłowy za 199-500 USD osobom prywatnym na Discordzie, co jest znacznie tańsze niż początkowy zakup grupowy o wartości 2000 USD. Dla Kierona nie miało to znaczenia, gdyż na początku nie zapłacił nic, by go zdobyć; to był dla niego tylko zysk.

– informuje Dyllie

Finalnie TMP nie udało się spieniężyć kodu i postanowił, że wrzuci wszystko do sieci. W efekcie miał on “ze złości” opublikować wszystko w sieci, naraz, kierując się zasadą “wszystko albo nic”. Pamiętajcie jednak, że to jedynie plotki od Dyllie’ego, który miał słyszeć je od kilku różnych źródeł. Podobno są także inne wersje tej historii, a nie ma nią konkretnych dowodów, więc polecam podchodzić do wszystkiego z dystansem.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie