Tak właśnie wydaje się gry we wczesnym dostępie. Gloomwood pokazuje, że nie trzeba robić graczy w konia
Dziś zadebiutowało Gloomwood. To niezwykle klimatyczny horror FPS i immersive sim w jednym. Niestety pełna wersja produkcji to kwestia dość odległa.
Nie chcę brzmieć jak rozentuzjazmowany nastolatek, ale na Gloomwood czekałem z wypiekami na twarzy (co najmniej). To przecież niezwykle klimatyczny immersive sim z duchem klasycznego Thiefa i podwalinami pod przerażający horror. New Blood wydało właśnie grę na Steam.
Niestety, nie wszystko jest takie świetne. Mowa bowiem o wersji early access, która w tym przypadku powstała jednak bardzo przemyślanie. Twórcy zadbali nie tyle o wypuszczenie prototypu pozycji i późniejsze jej ulepszanie, ile wypuścili w pełni kompletny zestaw pierwszych misji. Wedle nich ich jakość porównywana jest z finalnym produktem. Potem tytuł będzie tylko rozwijany o kolejne zadania i elementy rozgrywki. No i to godne podziwu podejście do klienta!
Problem w tym, że na wspomnianą finalną wersję trzeba trochę poczekać. Podobnie jak wiele innych gier tego producenta, mowa mniej więcej nawet o dwóch latach wersji early access. Ta cały czas wzbogacana będzie o nową zawartość, ale jednak ostatecznie tytuł w pełni zadebiutuje dość późno. Na otarcie łez mamy dość niską cenę (64,79 zł w promocji do 12 września) oraz i tak sporo rzeczy do roboty.
Gloomwood to tytuł powstały jako klimatyczna skradanka FPP w duchu Thiefa, ale nie tylko. Znajdziemy tu sporo inspiracji popularnymi immersive simami w stylu System Shock, ale w wersji wiktoriańskiej. Jakby tego było mało mamy tu sporo naleciałości z survival horrorów. Z okazji premiery wersji EA dostaliśmy też nowy zwiastun produkcji.