Efekt małej nagrody, czyli jak zmotywować gracza do dalszej rozgrywki?

Efekt małej nagrody, czyli jak zmotywować gracza do dalszej rozgrywki?
Hot! Publicystyka
skyrimPo raz kolejny obnażamy sprytne sztuczki producentów gier. Tym razem zastanawiamy się, jak to jest, że już od początku zaczynamy się wciągać w grę, a potem nie możemy od niej oderwać. Profesorowie mają na to wytłumaczenie!
Efekt małej nagrody można najprościej wytłumaczyć na przykładzie działań promocyjnych jakie często stosują sprzedawcy. Wyobraźmy sobie sytuację w której na myjnię samochodową podjeżdżają dwie osoby. Pierwsza z nich po wyczyszczeniu auta dostaje kartę rabatową, dzięki której dziesiąte mycie jest gratis. Druga z kolei otrzymuje podobną kartę, ale musi umyć samochód dwanaście razy z tym że ma już na początku podbite dwa mycia. W efekcie obie osoby, aby skorzystać z darmowej usługi muszą przyjechać do punktu dziesięciokrotnie. Która z nich szybciej osiągnie cel? Według badaczy Josepha Nunesa i Xaviera Dreza drugi klient w krótszym czasie uzbiera wymaganą ilość myć i dodatkowo w jego przypadku jest większa szansa na to, że w ogóle zaangażuje się w całą akcję. Wiąże się to właśnie z efektem małej nagrody, przez którą widząc zaznaczone dwa mycia z dwunastu, mamy wrażenie bycia bliżej celu niż w przypadku, kiedy na karcie nie ma nic i musimy zaczynać od zera. Podobne chwyty stosują producenci gier, przykład RPG. Postacie na początku rozgrywki mają zazwyczaj już kilka elementów ekwipunku jak miecz czy tarczę oraz trochę złota, dzięki czemu łatwiej jest się wciągnąć i rozpocząć rozgrywkę. Na ciekawy pomysł wykorzystania efektu małej nagrody wpadło również studio Bioware w przypadku Mass Effect 2. W tej produkcji można importować postać z pierwszej części, dzięki czemu gracz otrzymuje dodatkowe punkty doświadczenia i pieniądze rozpoczynając drugą odsłonę. Szybciej więc angażujemy się w całą akcję. A Wy jakie jeszcze znacie przykłady? Zapraszamy do dyskusji!
Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie