DualSense może faktycznie mieć problem. Test zdradza niską żywotność sprzętu

DualSense kontroler PS5
PS5

W sieci pojawiło się kolejne potwierdzenie tego, że DualSense sprawia problemy. Analogi kontrolera mogą być bardzo mało żywotne.

Do tej pory gracze nie zgłaszali wielu problemów z konsolami nowej generacji. Jedynym kłopotem jest zgarnięcie konsoli, a i ten aspekt prędzej czy później ulegnie poprawie.

Z obozu fanów PlayStation zaczęły jednak docierać niepokojące wieści. Kontroler od PS5 rzekomo szybko się psuje i problem jest dość powszechny. Sprawa robi się coraz bardziej poważna.

DualSense może nie wytrzymać tysiąca godzin rozgrywki

Niedawno złożono pozew zbiorowy przeciw Sony. Gracze licznie stwierdzili, że proces gwarancji jest nieodpowiednio przystosowany do skali problemu i producent nie potrafi sensownie poradzić sobie z awariami. Dodatkowo sam kontroler rzekomo jest po prostu wadliwy.

Do tej pory były to jedynie zgłoszenia od graczy. Za zbadanie tematu zabrali się jednak profesjonaliści. Test kontrolera wykazał, że problem jest jak najbardziej realny.

Youtuber iFixit przeprowadził test, w którym zbadał odporność gałek analogowych w kontrolerze od PS5. Niestety, rokowania pada nie są zbyt pozytywne.

Producent analogów zaznaczył, że wytrzymają one około 2 miliony cykli potencjometru i pół miliona cykli wciskania przycisku centralnego w padzie. Youtuber wyliczył, że możemy grać przez 417 godzin, zanim problem dryfujących analogów zacznie występować w naszym kontrolerze. Oczywiście ostateczny próg może się różnić w zależności od tytułów, w jakie gramy.

Co więcej, problem będzie stawał się bardziej zauważalny w miarę zabawy. Drobinki kurzu i brudu z pewnością skracają życie naszego pada, więc nic dziwnego, że pierwsi gracze już zdążyli zgłosić problemy.

Sony do tej pory nie odniosło się do problemu. Na komentarz producenta musimy poczekać, o ile w ogóle się on pojawi. Być może złożony niedawno pozew nieco rozrusza sprawę.

Niecałe pół tysiąca godzin żywotności DualSense to kiepski żart

Pad od PS5 kosztuje niemało, bo aż 300 złotych. Za taką cenę możemy teoretycznie spodziewać się dobrej jakości wykorzystanych komponentów. W przypadku tańszych Joy-Conów problemy są nieco bardziej wybaczalne, choć nadal każdy by wolał, aby nie było ich wcale.

Problem z padami od PS5 jest dość przykry. Funkcje DualSense znacznie wpływają na zabawę i to zdecydowanie jedna z najciekawszych nowości dziewiątej generacji konsol. Awaryjność pada może przyćmić małą rewolucję na rynku kontrolerów.

417 godzin rozgrywki to mimo wszystko bardzo mało. Pokuszę się o stwierdzenie, że bardziej aktywni gracze dotrą do granic możliwości kontrolera w niecały rok, co absolutnie nie jest satysfakcjonującym wynikiem.

Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne partie DualSense wykorzystają inne, bardziej wytrzymałe analogi. Chyba nikomu nie widzi się kupowanie nowego pada cyklicznie co kilkanaście miesięcy.

Jakub Stremler
O autorze

Jakub Stremler

Redaktor
Popkulturowy kombajn lubujący się w literaturze weird fiction, filmowych horrorach, dobrej muzyce i grach wszelkiego rodzaju. Po godzinach studiuje game design i pielęgnuje pasję do sportu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie