Skandal wokół reklamy Diablo IV. “Promuje satanistyczne akcesoria” i przypomina o lockdownie

Diablo IV
Newsy PC PS4 PS5 Xbox Series XOne

Przy pewnej drodze prowadzącej do Melbourne w Australii da się znaleźć wielki billboard Diablo IV. Niektórym bardzo nie spodobała się ta reklama, która oskarżana jest o szerzenie satanizmu. Co to? Lata 90.?!

Reporter Guardian Australia Josh Taylor wrzucił na Twittera pewną specyficzną ciekawostkę dotyczącą Melbourne. Otóż na drodze wjazdowej do miasta pojawił się wielki billboard Diablo IV. I to taki… dość mało imponujący. Widać na nim tylko Lilith – fikcyjną (czy na pewno?!) postać, którą przez dziesiątki godzin próbujemy ubić, ratując w ten sposób świat. Obok jest napis “Witaj w piekle, Melbourne” i data premiery gry. No, nic specjalnego. Ale i tak znalazły się osoby, którym bardzo się taki pomysł na marketing nie spodobał.

Zbyt wiele kontrowersji wokół jednego plakatu Diablo IV

W oficjalnym zażaleniu złożonym do reklamodawcy czytamy opinie różnych osób oburzonych plakatem. Ma on być przede wszystkim “obraźliwy dla chrześcijan/katolików” i wywołuje kontrowersje “z powodów religijnych”. Co więcej “promuje on zło i satanistyczne akcesoria”. Do tej pory myślałem, że “satanistycznym akcesorium” jest m.in. czarna świeca, nóż do pozbawiania życia składanych w ofierze kotów czy, w naciąganym już kontekście, album Metalliki. Wygląda jednak na to, że dzisiejsi sataniści ewoluowali i promują się za pomocą właśnie gier wideo. Przypominam, mamy 2023 rok, a cała sprawa dotyczy bardzo zachowawczego plakatu.

Słowa “Witamy w piekle, Melbourne” jako część reklamy tej gry oraz obraz diabła są obraźliwe dla mnie jako chrześcijanina. Obraz jest również nieodpowiedni dla moich dzieci i już wywołał u nich koszmary.

– czytamy w zażaleniu

To przerażające dla małych dzieci, które to widzą, ale nawet jako dorosły przywołało wspomnienia z piekła dwóch lat lockdownu w Melbourne. Język i użyte słowa nie są konieczne, aby przekazać wiadomość o wydaniu tej gry.

– żali się inny kierowca

Niczym w latach .80

Nie wiem, w jaki sposób plakat ten można połączyć z lockdownem, ale niech będzie. Właściciel billboardów wydał jednoznaczne oświadczenie, które brzmi wręcz komicznie. W kompletnie pozbawionym emocji komentarzu wyjaśnia, że nie – plakat nie sugeruje, że Melbourne spłonie w piekle ani nie przypomina o potrzebie siedzenia w domu.

“Witamy w piekle” odnosi się do fikcyjnej lokacji, którą gracz odwiedzi w ramach rozgrywki w celu pokonania fikcyjnego złoczyńcy przedstawionego w reklamach. Nie stwierdza ani nie sugeruje, że Brisbane lub Melbourne to “piekło” i jako takie nie jest obraźliwe dla tych miast ani ich mieszkańców.

– odpowiada reklamodawca

W sumie być może jednak coś w tym jest? W końcu Blizzard organizował konkurs, w którym “piekielne siły” posprzątają nam dom, abyśmy mogli tylko grać w Diablo IV. Hm…

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie