Przez 8 miesięcy szykował zemstę na zdradzieckich kompanów w Diablo II. W końcu dopiął swego
Jeden z graczy opisuje na internetowym forum historię swojej zemsty. Wszystko wydarzyło się w Diablo II: Resurrected i może stanowić niezłą lekcję dla innych graczy.
Granie po sieci ma to do siebie, że może okazać się zarówno błogosławieństwem, jak i wielką zgubą. Raz na jakiś czas spotykamy niezwykle przyjaznych towarzyszy i to niezależnie od gry wideo. Czasami pomogą, wytłumaczą, czy po prostu będą zachowywać się przyjaźnie i nawiążą z nami pozytywne interakcje. Niestety, bywają też momenty, w których spotkanie innego gracza może oznaczać wielki problem.
Tak właśnie stało się w przypadku jednego z fanów odświeżonego Diablo II: Resurrected. Posługujący się nickiem KrimzonTheRed internauta na forum d2jsp opisał „największą historię zemsty w trybie hardcore, jaka kiedykolwiek została opowiedziana”. Najpierw tłumaczy, że od dawna grał w trybie dla najbardziej zatwardziałych (tj. śmierć postaci oznacza koniec rozgrywki), osiągnął nawet 70 poziom. Wtedy też postanowił dołączyć z innymi graczami w lochu. Nie miał w tym doświadczenia, więc opierał się na obeznanych nieznajomych.
Ci niestety postanowili zrobić mu psikusa. Postawili teleport, który rzekomo miał prowadzić do bezpiecznego miejsca, ale zamiast tego KrimzonTheRed trafił do części lochu w najgorszymi potworami. Oczywiście szybko zginął, po czym wdał się w sprzeczkę ze zdrajcami na forum. Wtedy postanowił, że musi się na nich zemścić.
Zemsta w Diablo II: Resurrected
Po jakimś czasie spotkał jednego z graczy, który go nawet rozpoznał. Mimo wcześniejszych niesnasek znów utworzyli drużynę i działali wspólnie. Zdradzony gracz miał jednak jeden cel – zabić postać swojego oprawcy.
Stąd podjąłem decyzję, by grać w długą grę. Zaprzyjaźniłem się z Gwyneth. Zaprosiłem go do naszych prywatnych rozgrywek TZ. Dołączyłem do jego gier, by się przywitać. Dołączyłem do niego w celu losowego farmienia TZ i MF. Zacząłem dzielić się z nim moimi zwłokami. Chciałem, żeby mi zaufał. On zaczął dzielić się swoimi plecami, aż doszliśmy do punktu, w którym każda gra, w której oboje byliśmy, była powszechną praktyką. Nie powiedziałem nic o moich planach zemsty. Ani nawet o tym, że podejrzewałam go o udział w mojej śmierci (pomimo faktu, że kilkakrotnie skomentował to podczas naszej wspólnej gry). Gra toczyła się naprawdę.
– opowiada gracz na forum
W końcu nadarzyła się idealna okazja. Po 8 miesiącach od „żartu” zdrajców, Krimzon wykorzystał nieuwagę towarzysza w trakcie wspólnej gry. Szybko przełączył postać na PVP i dwoma ciosami „na czysto” zabił Gwynetha. Gdy ten zapytał się go później o to, czemu to zrobił, spełniony żądzą zemsty gracz odparł: „Teraz jesteśmy kwita”. Nie ma co, historia niemal jak z Johna Wicka.
Oczywiście to nie koniec planu zemsty, bo pierwotnie internauta zginął z powodu żartu kilku graczy. Już teraz zapowiada, że będzie przemierzał serwery w poszukiwaniu swoich oprawców i zamierza wymierzyć im sprawiedliwość.