Capcom uważa, że gry są zdecydowanie zbyt tanie
Capcom zamierza podnieść ceny gier? Coś może się faktycznie szykować, skoro prezes firmy zdecydował się na dość odważne oświadczenie.
Aktualny “nowy” standard cenowy gier AAA na premierę to 70 dolarów i nie każdy wydawca i producent jeszcze się na niego zdecydował. Mimo wszystko ponad 300 złotych za nowy tytuł wydaje się, jak na polskie portfele i nie tylko, bardzo dużym kosztem. Nic więc dziwnego, że kolejne oświadczenie prezesa Capcom może tak bardzo zaniepokoić graczy.
Capcom znów podniesie ceny gier?
Dziś produkcja gier kosztuje swoje, a czas poświęcony na dopracowanie kolejnych pozycji jest katastrofalnie długi. Jest recesja, pracownicy domagają się podwyżek, a koszty wszystkiego rosną jak szalone. Dlatego też prezes Capcomu Haruhiro Tsujimoto zdecydował się na bardzo istotną uwagę, która może zwiastować podniesienie cen gier od tego producenta.
Koszty rozwoju są około 100 razy wyższe niż w erze Famicom, ale ceny oprogramowania nie wzrosły aż tak bardzo. Istnieje również potrzeba podniesienia płac. Biorąc pod uwagę fakt, że płace rosną w całej branży, myślę, że podniesienie cen jednostkowych jest zdrową opcją dla biznesu.
– powiedział prezes japońskiej firmy (za Nikkei)
Zdaniem Tsujimoto nawet recesja nie powinna mieć znaczenia w związku z cenami gier. Czynnik ten ma “niewiele wspólnego z branżą gier”, jak uważa. Jako przykład daje sytuację z 2008 roku, gdy gracze nadal kupowali nowe produkcje tuż po poważnym upadku akcji amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers.
“To, że mamy recesję, nie oznacza, że nie pójdziemy do kina lub na koncert ulubionego artysty. Wysokiej jakości gry nadal będą się sprzedawać” – powiedział. Dość jednoznacznie sugeruje to, że Capcom niebawem zacznie sprzedawać Resident Evil, Monster Hunter i swoje inne flagowe serie po 70 dolarów od pudełka (lub kodu aktywacyjnego). W końcu gracze ostatnio martwili się, że podstawowa edycja GTA VI kosztować będzie… 600 złotych.