Zagranie poniżej pasa. Streamer wykorzystał czat głosowy Warzone 2 w niecodzienny sposób

Call of Duty: Warzone 2. Streamer niecodziennie wykorzystał czat głosowy
Newsy PC PS4 PS5 Xbox Series XOne

Call of Duty: Warzone 2 oferuje znacznie ulepszony system czatu głosowego opierającego się na lokalizacji. Pewien streamer wpadł na niecodzienny pomysł.

Warzone 2 to istna wylęgarnia ukrytych talentów. Nie tak dawno temu pewna streamerka zasłynęła tym, że udało jej się ukończyć rozgrywkę, gdy była jedynie… kierowczynią ubera. Pomysłów jednak przybywa.

Ciekawy pomysł streamera Call of Duty: Warzone 2

Na Twitterze dość popularny stał się klip, w którym streamer I Got Puppies wykorzystuje w niecodziennym celu czat głosowy w Warzone 2. Gra doczekała się wreszcie czatu zbliżeniowego, polegającego na lokalizacji graczy. Oznacza to, że możemy porozmawiać z innymi osobami znajdującymi się względnie blisko nas. I to nie tylko dotyczy przyjaciół, ale i wrogów.

I choć samo narzędzie jest naprawdę świetne, a gracze prosili o nie od dawna, niesie za sobą nowe zagrożenia. Przede wszystkim – inni gracze mogą usłyszeć, że jesteśmy w pobliżu. Dlatego też należy czatu używać z rozwagą, pamiętając, aby wyłączać mikrofon, gdy nie jest potrzebny. Niektórzy jednak o tym zapominają, a inni chętnie to wykorzystują.

I Got Puppies znajdował się w finalnych kręgach na mapie, gdy nagle usłyszał czat głosowy innego gracza. Od razu skojarzył, że musi on znajdować się jakoś blisko niego. Skoro streamer słyszał jego, gracz słyszał streamera. Ten wpadł więc na nietypowy pomysł i na czacie głosowym w grze rozkazał konsoli Xbox wyłączenie się. Tak, Xboksy mają wbudowaną funkcję rozpoznawania głosu, a jeżeli ktoś nie gra na słuchawkach, a na telewizorze z odpowiednią głośnością – istnieje spora szansa, że konsola mogłaby rozpoznać polecenie i faktycznie się wyłączyć tuż pod koniec rozgrywki.

Niestety, nie mamy pewności, czy pomysł zadziałał. Gra faktycznie pokazała paru rozłączonych graczy po odzywce streamera, ale nie oznacza to, że ich Xbox się wyłączył. Mogli równie dobrze zginąć i się wylogować. Nie zmienia to faktu, że pomysł jest całkiem godny podziwu i być może faktycznie sensowny. Przyznam, że trochę kusi, aby wypróbować go samemu.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie