Bardzo cieszę się, że w 2023 roku nie zagram w nowe Call of Duty

Call of Duty 2024 także na PS4 i XOne. Activision nie obchodzą next-geny
Felieton PG Exclusive

Nie będzie kolejnego Call of Duty w 2023 roku. Tak ponoć postanowiło Activision Blizzard. Po niemal 20 latach potrzeba było zawodu, jakim jest Vanguard, by wydawca przewartościował cykl wydawniczy serii. Trzymajcie się tam w Sledgehammer Games, ale Wasza porażka przyczyni się do większego dobra.

Problem z Vanguard może okazać się zbawienny dla fanów cyklu Call of Duty na całym świecie. W Vanguarda grałem, choć nigdy go nie kupiłem, więc w pewien sposób decyzja Activision to sukces, na który zapracowaliśmy wspólnie.

Rok bez Call of Duty oczyszcza

Pamiętacie 2005 rok? Piękne to były czasy – dostaliśmy F.E.A.R., Splinter Cell, Fahrenheit, Brothers in Arms, Shadow of the Colossus i Call of Duty 2. Oj, mało kto mógł wtedy przypuszczać, że jedna z najlepszych strzelanek w historii rozpocznie nieprzerwany, 17-letni cykl stopniowego odgrzewania tego samego kotleta. Na początku był smacznym daniem, później dostał nawet ziemniaczki, potem surówkę, ale z czasem zaczął gnić. I mniej więcej taki zgniły kawałek schabowego Activision podtykało pod nasze nosy co roku. Choć może zabrzmieć to kuriozalnie, przez długi czas nie miałem im tego za złe. W końcu Modern Warfare, niemal cały cykl Black Ops czy wyjątkowy dobre World At War były cały czas smaczne. I Activision doskonale zdawało sobie z tego sprawę.

Gdy EA miało problemy z serią Medal of Honor, a kolejne części Battlefielda nawet nie aspirowały do corocznego cyklu wydawniczego, CoD święcił triumfy. Legendarna seria przeszła przez nierzadko drastyczne zmiany, ale zawsze kończyło się tak samo. To znaczy – krótką kampanią, będącą kopią poprzedniej oraz wciągającym na długie godziny trybem wieloosobowym. Ten drugi ratował sytuację, ale z czasem coraz więcej osób zaczęło zdawać sobie sprawę, że wydawca robi ich w konia. W moim przypadku zrozumiałem imperialistyczne zapędy firmy, gdy po raz pierwszy włączyłem CoD: Ghosts.

CoD ze śmietnika

Wydawca zapewniał, że Ghosts nie będzie już tym samym. Obiecywano ulepszoną grafikę (ultrarealistyczna sierść psów – to było dopiero coś!) oraz genialną fabułę opartą na jednym z najciekawszych elementów poprzednich części. Gdy odpaliłem tytuł, w mojej głowie zaczęły nawarstwiać się niecenzuralne pytania. Głównym było „co tu się k**** dzieje?”. Czułem się, jakby ktoś uwięził mnie w koszmarze, w którym biegałem przez ten sam korytarz bez przerwy, a światełko w tunelu okazywało się tak naprawdę szczerbatym uśmiechem Bobby’ego Koticka. Wtedy zdałem sobie sprawę, że „CoD skończył się na Kill’em All”, że tak pozwolę sobie sparafrazować klasyka.

Fani z jednej strony błagali Activision o opamiętanie się, a z drugiej ochoczo wyrzucali hajs na kolejne odsłony. Oczywiście, sam po części się do tego przyczyniłem, ale nie czuję wstydu. Uważam, że ubiegłoroczny Black Ops Cold War jest dobrą grą, a jeszcze wcześniejszy Modern Warfare zrobił, co mógł, aby ulepszyć całą formułę. To jednak za mało. Trzeba tutaj czegoś bardziej, mocniej, więcej. I być może właśnie to dostaniemy, bo Activision ponoć podjęło historyczną decyzję urlopu dla CoD w 2023 roku. Co to może oznaczać dla serii? Mam nadzieję, że to samo, co Asassin’s Creed Origins zrobił dla gier Ubisoftu.

Activision, ucz się od Ubisoft

Cykl AC również stał się takim CoD-em, ale w nieco innej postaci. Ubi i Acti wspólnie używały tego samego arkusza kalki, co zresztą nie pozostało bez odzewu graczy. Gdy francuski wydawca zdał sobie sprawę z tego, że seria AC zmierza donikąd, zrobił dwuletnią przerwę. I, jak się okazuje, tylko tyle wystarczy, aby z gier akcji o skrytobójcach awansować do miana pełnoprawnych gier RPG z przytłaczającą wręcz liczbą aktywności i rzeczy, których parę lat temu nikt po serii AC raczej by się nie spodziewał.

Oczywiście, Odyssey był ulepszonym Origins, a Valhalla kontynuacją tego samego pomysłu, która jednak wciąż była niezwykle smaczna. Osobną sprawą jest „Ubisoft open-world game ®”, które ponownie zaczyna siać zwątpienie w sercach fanów. W końcu, gdyby Activision przejęło tę formułę, mogliśmy zostać skazani na kolejne dziesiątki lat z olbrzymimi CoD-ami z pierdyliardem znaczników na mapie… Niemniej z historii serii Assassin’s Creed płynie interesujący morał dla marki Call od Duty.

Call of Duty jako FPS-RPG z nieliniową fabułą i wielkimi mapami?

Drodzy deweloperzy pod skrzydłami Activision – nie bójcie się ryzykować! Cykl Call of Duty to potężna marka, która aż prosi się o wejście w 2024 rok z przytupem. Mamy erę PS5 i Xbox Series X, a wydawca tkwi w 2005 roku, jakby wszystkie kolejne lata ich nie dotyczyły. Może warto porzucić wymęczoną formułę korytarzowych strzelanek i postawić na bardziej „otwarte” podejście? CoD niczym Far Cry? Brzmi jak bluźnierstwo, ale to mogłoby się cholernie udać! A może wziąć nieliniowe zapędy widoczne w Black Ops Cold War i wejść z nimi na wyższy poziom? FPS-RPG z nieliniową fabułą, zdobywaniem nowego sprzętu, konkretnym przygotowaniem się przed misją i sporą liczbą możliwości jej ukończenia to coś, czego w zasadzie jeszcze nie dostaliśmy w grach. A może Acti niech po prostu sięgnie po realizm i dostarczy nam hollywoodzką wersję serii ARMA? Również nie miałbym nic przeciwko.

Niech wydawca wykorzysta ten rok przerwy i dostarczy nam istotną rewolucję, kompletnie zmieniając formułę cyklu, nawet mimo możliwego oporu ze strony wiernych fanów. Warto jednak podjąć się tego ryzyka, bo efekt może zaskoczyć każdego, w tym samo Activision. Kopniak wikinga z Assassin’s Creed Valhalla przydałby się również serii Call of Duty i, mam nadzieję, iż deweloperzy oraz wydawca zdają sobie z tego sprawę.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie